Jezioro (2008)

Un lac
Reżyseria: Philippe Grandrieux
Scenariusz:

Po podróżach w głąb wnętrza umysłu seryjnego mordercy (Sombre) i handlu żywym towarem (La vie nouvelle / A New Life) Philippe Grandrieux proponuje równie niezwykłą, utrzymaną w tonacji ponurej baśni opowieść o rodzinie zamieszkującej odcięte od świata domostwo, położone gdzieś w skutym lodem lesie. W tej przestrzeni, jakby wyjętej z jaźni człowieka pogrążonego we śnie, utkanej z przebłysków światła, skrzypnięć gałęzi, szumu jeziora i nieustannie spadającego z drzew topniejącego śniegu żyje rodzeństwo: Alexi i Hege. Łączy ich niezwykle mocna, emocjonalna więź - nienazwane i niewyrażalne uczucie, przed którym oboje się bronią. Zjawia się ten trzeci, Jurgen, sezonowy robotnik, mający pomóc Alexiemu przy wyrębie lasu. Między Jurgenem i Hege wybucha namiętność, z którą brat dziewczyny będzie się musiał zmierzyć…

Mniej tu może bezpośredniej brutalności i okrucieństwa, znanych ze wcześniejszych, ekspresjonistycznych filmów tego reżysera, ale wciąż mamy tu do czynienia z kinem, które w sposób bezwzględny, ale też poetycki, penetruje najbardziej intymne przestrzenie człowieczeństwa. Niemalże pozbawione muzyki, filmowane przy pomocy światła naturalnego, często niewyraźne zdjęcia, których sens musimy sami zrekonstruować, budują świat wypełniony podskórnym napięciem, wyczekiwaniem na nieuniknioną tragedię. (ENH)

Obsada:

Pełna obsada

najsłabszy z długich metraży tego reżysera. zbyt mało treści wobec takiej formy.

I dalej 7/10? Mnie ten film niesamowicie zmęczył, a byłem przygotowany na wszstko bo widziałem go na Nowych Horyzontach rok temu. Zupełnie nie poczułem klimatu, a przy tego typu filmach to chyba podstawa. Od czasu obejrzenia Jeziora i w tym roku "Wśród drzew" zacząłem unikać filmów dziejących się w lesie.

ha, tak - 7/10, bo to najsłabszy, ale z jego dorobku, jak dla mnie bardzo interesującego. ja poczułem klimat, ale chyba nie do końca mi on odpowiadał, tzn. wolałem mrok i klaustrofobię poprzednich filmów, niż świetlistość i pejzażowość tego. ale nie tylko dlatego....oj, chyba powinienem napisać coś dłuższego o wszystkich trzech filmach.

Oj tak, zdecydowanie. Czekam na notkę w takim razie!

Jest bardzo "artystycznie", tak bardzo że aż chce się [tu wstawić dowolną czynność fizjologiczną o negatywnej konotacji]. Wyobraźcie sobie mix Blair Witch Project (tyle że bez czarownicy) z "Jego Bratem" Chéreau oraz "La Libertad" Alonso. Tylko wybierzcie te najbardziej irytujące cechy tych trzech filmów. Jeśli ta wizualizacja do was przemawia, zapraszam na film.

psubrat
Bandy
michuk
3um
3um
chininadlanel
Alicja
Mrozikos667