Debiut Gabriela Mascaro pokazuje, że "Neonowy byk" nie był przypadkiem i można się po tym reżyserze spodziewać jeszcze dużo dobrego kina. "Ventos de Agosto" bliżej do typowego slow cinema, ale wciąż bardzo interesującego. Zamiast vaquejady, plantacja kokosów. Bardzo spójny wizualnie film (owoce, palmowe liście spajają wątki) i długi tylko na tyle, by nacieszyć się pięknem kadrów. Brakowało mi w tej produkcji dekonstrukcyjnego zacięcia znanego z "Neonowego byka", ale i tak jest to obraz więcej niż dobry.

inheracil