Who Killed the Electric Car? (2006)

Reżyseria: Chris Paine

Były jednymi z najszybciej i najsprawniej produkowanymi samochodami. Były zasilanę prądem elektrycznym, nie wydzielały żadnych spalin i "wykatapultowały" amerykańską technologię na sam szczyt przemysłu motoryzacyjnego. Garstka ludzi, którzy nimi jeździli, nie chciała ich nikomu oddać. Dlaczego więc spółka General Motors zniszczyła serię elektrycznych pojazdów marki EV1 na pustyni w Arizonie?

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

świetny dokument ukazujący trudne początki ekologicznej motoryzacji...

Jak na tak ważny temat oraz tak nieciekawy obrót spraw brakuje trochę dramaturgii. Film potrafił jednak przykuć na 1,5h, mimo iż zupełnie nie interesuje się motoryzajcą.

Niesłychanie ważny dokument o bardzo ważnych rzeczach. Technologia doszła do poziomu gdy dobry technik czy przeciętny inżynier elektryk potrafi sobie zbudować takie auto samodzielnie. Tymczasem innercja przemysłu jest porażająca. I niestety brutalnie logiczna. Najwięcej na elektrycznych samochodach zyskają "tylko" konsumenci i środowisko. A cały wianuszek poczynając od korporacji wydobywających, przetwarzających skończywszy na rządowych podatkach straci na tym. Mam nadzieję, że to nieuniknione.

Nie trzeba wielkich teorii spiskowych by wyjaśnić, dlaczego samochód kosztujący tyle co benzyniak, a przejeżdżający max 150 km na jednym ładowaniu, nie podbił masowo serc konsumentów, nie tylko kalifornijskich. Film bardziej sprawdza się jako świadectwo arogancji wielkich korporacji i braku racjonalnej polityki energetycznej w Stanach - jako taki wart jest uwagi.

Odrobinę tendencyjny, jakby Michael Moore, tyle że bez choćby ćwierci jego dowcipu. Film właściwie nie odpowiada na postawione w nim pytania i słabo stara się wyjaścić prawdziwe przyczyny zaniechania produkcji elektrycznych samochodów osobowych na początku XXI w.

UKF
UKF
jango
psubrat
steelman
Esme
ploki
Announ
stoker
kasia_b
Alicewoodward1