Wrong (2012)

Reżyseria: Quentin Dupieux
Scenariusz:

Surrealistyczna komedia w reżyserii Quentina Dupieux, znanego wielbicielom muzyki elektro jako Mr. Oizo. Film debiutował w konkursie tegorocznego festiwalu w Sundance, wzbudzając entuzjazm publiczności i krytyki.

O "Wrong", w którym bohaterowie wczesnych filmów braci Coen zabłądzili w świecie "Zagubionej autostrady" Davida Lyncha, pisano, że to najbardziej szalony i jednocześnie najśmieszniejszy film festiwalu. A wszystko zaczyna się, gdy Dolph Springer budzi się i stwierdza, że nigdzie nie ma miłości jego życia - psa Paula. Poszukiwania zawiodą bohatera na zupełnie pokręcone i złe ścieżki. (Opis dystrybutora)

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastun:

Nie jest to może tak pokręcony pomysł jak Opona, ale za to lepsze wykonanie, mniej przewidywalna akcja i sporo faktycznie śmiesznych momentów. Przekombinowane? Tak. Ale i tak bardzo zabawne.

Kupa ubawu. Wiadomo, że przede wszystkim parodia Lyncha, trochę z klimatem Hala Hartleya (ale proszę się nie przywiązywać do tego porównania), a wszystko razem z bardzo fajnym wyczuciem, choć niby po bandzie. Fajne, fajne.

Niedługo sprawdzę, premiera 3 sierpnia! :D

Niesamowicie miła niespodzianka - po pretensjonalnej, mało zabawnej Oponie film prosty, uroczy, nie przegadany i bardzo, bardzo śmieszny.

Opona była idealnym materiałem na krótki metraż. Początek, koniec i 2 sceny zabójstw, film byłby piękny. W Wrong było na szczęście znacznie więcej fajnych pomysłów - film też znacznie lepszy od Rubber. Jesteś na NH?

Według mnie Opona jako krótki metraż byłaby dobra, ale zrobienie z tego pomysłu filmu jest strasznie na siłę i przekoncypowane.
Jestem, nie byłam na spotkaniu bo byłam w kinie. Będziecie jeszcze w Literatce?

Michuk chyba już opuścił Wrocław, ale jak znajdą się chętni, to możemy się jeszcze kiedyś umówić.

To film, na którym się co prawda nigdy nie śmiejesz, ale za to cały czas się uśmiechasz.

Ja tam wybuchnąłem smiechem kilka razy, ale fakt, ogląda się go z bananem.

Ja to nawet śmiałem się wielokrotnie :)

Jeszcze za wcześnie, by uznać, że Dupieux skończył się na Kill'em All, ale jednak wolałam "Oponę". Tam było sporo żonglowania materią filmu i gatunkowymi konwencjami, do tego w dobrym stylu. "Wrong" ze swoim purnonsensem jako sztuka dla sztuki mię nie przekonuje, a parodiowanie Lyncha trochę mija się z celem, on sam jest własną parodią.

Opona bylaby genialnym krotkim metrazem (tak 20-30 minut). Pelnej fabuly tam po prostu nie bylo. Tu byla i byla imho smieszna, smialem sie znacznie czesciej, choc pozostal po filmie niedosyt. IMHO na pewnio nowy Quentin kina nie skonczyl sie ani na pierwszym ani na drugim filmie. Sa po prostu inne. Trzeci tez bedzie inny i mam wrazenie ze moze byc lepszy od pozostalych, o ile polaczy te dwa - czyli genialny, absurdalny pomysl na fabule, super zdjecia i dopiety, ciekawy, mocno zaskakujacy scenariusz. Wierze w Q.D. ;)

Może jestem ponurym człowiekiem, ale ja się nie śmiałam za dużo, co najwyżej chichotnęłam sobie tu i ówdzie. A wątek laski od pizzy jest po prostu creepy i nie widzę w nim nic zabawnego. Oczywiście też trzymam kciuki za Quentina, bo to jednak ciekawa osobowość, ale co do tych dwóch filmów, to będę mieć zdanie odwrotne niż wszyscy.

Coś tu jednak jest nie tak. Wspaniałość.

Urokliwe i w sumie pogodne w tym swoim nawarstwieniu nielogiczności - chociaż to przy okazji satyra, więc z tej perspektywy można to odczytać "na gorzko". Śmiać się nie śmiałam, ale prawie cały czas uśmiechałam pod nosem. Tytułowe "wrong" jako wrażenie niemal fizyczne towarzyszy przez cały film. Trochę mi przeszkadzało uczucie, że surrealizm niekiedy jest wykorzystany do zakrycia braków scenariuszowych: zmian i nagłego kończenia wątków. Reżyser zawsze może oczywiście powiedzieć, że to konwencja i o to mu chodziło. ; - ) Spodziewałam się ciekawszej muzyki, ale to drobiazg - zdjęcia za to idealnie pasowały do klimatu filmu.

bartje
SlawomirDomanski
AniaVerzhbytska
dcd
dcd
asthmar
psubrat
jakubiwanski31
robmarczak
agryppa
AlkioneX