Pewnego dnia (2010)

You yi tian
Reżyseria: Chi-jan Hou

Singing ma często powtarzający się sen - widzi chłopca, który do niej woła, jednak nie widzi jego twarzy, nie jest w stanie również dosłyszeć jego słów. Pewnej nocy na promie spotyka młodego żołnierza, który twierdzi, że jest jej przyszłym kochankiem. Dziewczyna nie zwraca uwagi na bzdury wygadywane przez żołnierza, jednak seria tajemniczych wypadków każe jej się zastanowić, czy czasem nie ma w jego słowach trochę prawdy. (WFF)

Obsada:

Pewno wyszedłbym po godzinie, ale siedziałem dość wysoko, a jak na złość ludzie obsiedli schody i nie chciałem robić ambarasu z przepychaniem się. Całkiem zamierzenie uciąłem więc sobie regeneracyjną drzemkę. I śniło mi się fajniej niż bohaterom.

To dobry przykład grafomanii filmowej.

Na kolejnym pokazie trafiłem na jeszcze lepszy :(

Ej, i za grafomanię daliście aż 4?! Ja za sensowny, ale niedobry w oglądaniu "Niedziela Palmowa" dałem tylko 3.

Ale to wszystko subiektywne przecież. U mnie przyzwoitość zaczyna się od 5 :)

Grafomania ale z ładnymi zdjęciami :)

Romans-nieromans tajwańskich nastolatów. Historia o snach, które nie stają się rzeczywistością. A może się stają. Dużo banałów w dialogach i wyciskająca w zamierzeniu łzy ścieżka dźwiękowa. Może w wieku 15 lat bym się zachwycił...

KAnusia
denikina
pomyj
olejanko
nevamarja
Rhobaak
beatlpolly
zielonkawa
Drzewiec