Ziemia ludzi (2011)
Utalentowany, ale niecieszący się popularnością pisarz Aleksiej Komarow powraca do Moskwy z Workuty, gdzie pracował jako poszukiwacz złota. Powraca do cywilizowanego świata – Moskwy, który stał się okrutny i destrukcyjny. W Moskwie, gdzie jeszcze tak niedawno najważniejsza była uczciwość i szczerość, moralność i prawdziwa literatura, teraz rządzi władza i pieniądz. Bohater w drodze do Moskwy poznaje młodą kobietę, która jest tak samo samotna jak on. Przyjeżdża z nią do stolicy w nadziei odnalezienia szczęścia, upragnionej pracy i natchnienia. Jednak spotkania ze starymi znajomymi, „nowe życie”, które również im się nie ułożyło, bezsensowne poszukiwania pracy w teatrach i wydawnictwach z nadzieją na zrozumienie i wsparcie, kończą się coraz to nowymi rozczarowaniami. (Sputnik)
Obsada:
- Aleksandr Ratnikov Aleksei Komarov
- Anna Taratorkina Tamara
- Tatyana Kolganova Zhenya
- Sergei Shnyryov Orekhov
Wyróżniona recenzja:
Rosyjska dusza w koncentracie
Jest to historia bardzo delikatna, sercowa, o miłości, z Rosją w tle. Aleksiej Komarow, ksywa „Komar”, jest niespełnionym artystą, który w poszukiwaniu natchnienia pojechał na Workutę szukać złota. Moskwę opuszcza jak prezydentem zostaje Putin, powraca jak Putin jet premierem. Wiele się w międzyczasie zdarzyło. W czasie pobytu na Workucie nasz „Komarok” pisze scenariusz o Czukczach albo o innych ludach Syberii ...
Zapowiadało się dobrze, ale coś zawiodło. Może zbytnie przerysowanie postaci, może brak wprowadzenia, wszystko dzieje się zbyt szybko i nie jesteśmy jeszcze w klimacie, a tu już musimy przeżywać męki nierozumianego artysty? Może nienajlepiej poprowadzeni aktorzy zepsuli ten film? Jakiś niepotrzebny pośpiech, niedopracowanie? Czułem się jakby robił go Polak, a nie Rosjanin. A jednak nie jest do końca źle. Związek pary bohaterów wciąga. Kibicujemy Aleksiejowi i Tatianie, żeby im się udało, choć widać od początku że próbują odnieść sukces w świecie, który nie jest ich światem. Może tego samego próbował reżyser "Ziemi ludzi" (cóż za patetyczny tytuł, zupełnie nieprzystający do tego dzieła).
Taka słodka "dumka na dwa serca", a podobało się - słowiańska dusza w koncentracie. Jedna z negatywnych postaci przypominała Putina.
Ej weź daj spokój z tym Putinem bo jeszcze każe Tuskowi Filmastera zamknąć i po co nam to?
Nie chcemy być bohaterami narodu w walce o niepodległość?