Na Lazurowym Wybrzeżu odbyła się uroczysta premiera filmu "Indiana Jones i artefakt przeznaczenia", w której 80-letni aktor powrócił do swojej kultowej roli.
Produkcja jest finałową częścią przygodowej serii. Aktor przybył do Cannes nie tylko po to, aby promować film wraz z innymi gwiazdami filmu. Na czerwonym dywanie pojawili się m.in. Phoebe Waller-Bridge, Mads Mikkelsen czy reżyser James Mangold. Organizatorzy w trakcie galowego pokazu premierowego przygotowali dla Forda również dużą niespodziankę. Aktor tego wieczoru z rąk Iris Knobloch, dyrektor Festiwalu Filmowego w Cannes, odebrał honorową Złotą Palmę, czego wyraźnie się nie spodziewał. Odbierając wyróżnienie aktor wygłosił przemówienie, podczas którego ciężko było mu powstrzymać łzy wzruszenia. Ford zwrócił się do swojej żony, Calisty Flockhart, oraz widzów, którym podziękował za wsparcie, okazywane przez wiele lat.