Oliver Stone

Pierwsze sukcesy odnosił jako scenarzysta. Już w roku 1979, w wieku 33. lat otrzymał Oscara za scenariusz do filmu Alana Parkera "Midnight Express". Swój pierwszy film, "Seizure", wyreżyserował 5 lat wcześniej, ale nie zdobył on przychylności ani krytyków, ani publiczności. Kiedy jednak nazwisko Stone'a stało się sławne, udało mu się zebrać fundusze, które pozwoliły mu spróbować jeszcze raz. W 1981 r. wyreżyserował film pt. "Ręka" z Michaelem Cainem w roli głównej. Była to nowa wersja horroru z roku 1946 pt. "The Beast with Five Fingers". Ten film został przyjęty lepiej niż jego poprzednik, ale to wciąż jeszcze było za mało, by uczynić ze Stone'a znanego artystę. Zmianę przyniósł rok 1986. Po zrobieniu dramatu "Salwador", który okazał się sukcesem komercyjnym, Stone dostał od producentów wolną rękę. Wykorzystał tę szansę. W tym samym roku na ekrany trafił "Pluton", jeden z najlepszych i najbardziej poruszających filmów opowiadających o wojnie w Wietnamie. Od tej pory każdy film reżysera, który pojawia się w kinach, wywołuje ożywione dyskusje. Stone nie boi się tematów drażliwych, o których nie mówi się głośno. W "Wall Street" obnaża mechanizmy działania rekinów finansjery, w "Urodzonym 4. lipca" pokazuje tragiczny los weteranów wojny wietnamskiej a w "JFK" powraca do pytania, które od wielu lat męczy wielu Amerykanów: "Kto zabił Johna Kennedy'ego?". W roku 1994 publiczność ujrzała "Urodzonych morderców". Film ten wzbudził wiele emocji, spowodował lawinę dyskusji na temat tego, co można, a czego nie pokazywać na ekranie, ale jednocześnie udowodnił, że Oliver Stone jest jednym z najlepszych i obdarzonych największą wyobraźnią reżyserów amerykańskich. Artysta jest również producentem. Ma na swoim koncie takie obrazy jak: "Klub szczęścia" w reżyserii Wayne'a Wanga i "Błękitna stal" Kathryn Bigelow.