Kisiel

napisał o Hamlet

Być może moja ogólna ocena tego filmu wynika nieco z faktu, że jestem od wielu lat mocno związany z pierwowzorem i samym Shakespeare'm. Ale myślę, że równie wielki wpływ na nią miała kreacja Gibsona. To, co dla większości zapewne było zaskoczeniem, dla mnie z tych samych powodów spotkało się jedynie ze spełnieniem oczekiwań. Owszem, Mel grywał wcześniej "Mad Max'owych twardzieli" oraz kilkukrotnie wcielił się w rolę Riggs'a. Ale to właśnie umiejętność gry ludzi zachwianych emocjonalnie (lub po prostu delikatne, wrodzone szaleństwo) powodowała, iż obie te postaci nabierały formy tak ciekawej, że przyczyniły się do uznania tych filmów przez wielu za kultowe. Dlatego - słusznie - przed pierwszym z kilku seansów "Hamleta", znając już obsadę, czekałem tylko jak bardzo dobrze Gibson wypadnie w roli młodego księcia Danii. Niemalże zsynchronizował się z moją wyobraźnią w momentach, kiedy sięgam po dzieło Dramaturga.