Przypadkowe śmierci nie są bohaterskie, ale takie się stają, gdy znajdują się na drodze do jakiegoś celu. Osiemnastu zabitych w Gdyni młodych ludzi znalazło się na linii ognia przypadkiem (choć szli do pracy), ale ich ofiara miała cel i sens - w przeciwieństwie do śmierci w wypadku komunikacyjnym. Ta ofiara nie była bezsensowna i daremna, bo spowodowała, że w sierpniu 1980 roku strajkujący nie wyszli na ulice, lecz trwali w swoich zakładach pracy. I taki jest logiczny ciąg wydarzeń. Można by powiedzieć
Opowieść o zwykłym bohaterze albo kim był Brunon Drywa (lapsus)