Cannes 2022: Decision to Leave

Data:
Ocena recenzenta: 7/10

Park Chan-widok przyzwyczaił już odbiorców, że gdy chodzi o przemoc czy goliznę w jego filmach to reżyser nie bierze jeńców i zawsze idzie o krok dalej niż jest w stanie przyjąć na klatę ta wrażliwsza część publiczności. Nie wiem, czy to romans z zachodnim przemysłem filmowym i telewizyjnym spiłował mu pazury, czy też po prostu wynikło z naturalnej ewolucji artystycznej, ale „Decision to Leave” to jego chyba najdelikatniejszy koreański film w karierze. Nie tylko w tych kwestiach interesujących cenzorów, ale też samej treści, bo to bezwstydny melodramat w którego ramy gatunkowe Park wchodzi bez oporów.

Zaczyna się w strefie komfortu reżysera i jego publiczności. Jest morderstwo (a może wypadek lub samobójstwo?), jest detektyw, ofiara, podejrzana, no i sprawa tajemniczego zgonu do rozpracowania. Im dalej w historię tym mniejsze znaczenie ma tajemnicza śmierć, a większe relacja detektywa z główną podejrzaną pomiędzy którymi rodzi się skomplikowane uczucie. No dobra, nie jest to do końca prawdą, bo Koreańczyk rozgrywa piłkę na wielu polach jednocześnie, dorzucając kolejne warstwy do opowieści, meandrując pomiędzy licznymi wątkami i mieszając to wszystko w taki sposób, że łatwo się w tym wszystkim pogubić. 

W filmie jest też całkiem sporo humoru, zwłaszcza w pierwszym akcie, gdy reżyser dopiero zaczyna się przymierzać do gry kartami z romantycznej talii. Mroczne, poważne aspekty pracy policjanta i elementy zawodowej rutyny lubi zestawiać z kontrastującymi z tym żartobliwymi momentami, nie pozwalając żeby film na zbyt długo pozostał w realiach ponurego kryminału.    

Z całą pewnością nie jest to dzięki nudne i zachowawcze od strony formalnej. Jak zwykle u Chan-wooka, historii towarzyszą przepiękne zdjęcia, nasycone kolory i nieoczywiste ustawienia kamery. Operator Ji-yong Kim z prostej sceny w ubikacji potrafi zrobić ciekawy estetycznie obrazek z kamerą podglądającą postać zza winkla. 

Jeżeli coś tu naprawdę wadzi to tylko wygórowane oczekiwania odbiorcy. Przynajmniej moje. Park Chan-wook przyzwyczaił mnie do tak wysokiego poziomu swoich produkcji, że film który nie zachwyca natychmiast i nie staje się z miejsca oczywistym laureatem Złotej Palmy jest niestety pewnym rozczarowaniem. Nie jest to jednak sprawiedliwe względem reżysera, bo „Decision to Leave” nie jest miłością od pierwszego seansu, ale to dobry film, który będzie żywy w mojej pamięci jeszcze przez długi czas.

Zwiastun: