Cannes 2023: Monster

Data:
Ocena recenzenta: 7/10

„Monster”, nowy film Hirokazu Koreedy, rozpoczyna się w jego strefie komfortu. Jako kolejna opowieść o rodzinnych relacjach. Jest samotna matka (Sakura Andô, równie dobra co w „Złodziejaszkach”), która pójdzie na noże z każdym, kto skrzywdzi jej dziecko. Syn, cichy, zamknięty sobie, zdradzający objawy jakichś problemów emocjonalnych, a może nawet psychicznych, zachowujący się dziwacznie, nierzadko niebezpiecznie dla siebie oraz otoczenia. Ojciec, albo raczej tylko jego duch, bo figura zmarłego przed laty rodzica wciąż rzuca cień na pozostałych członków tej małej rodziny. Koreeda sugeruje jakąś tajemnicę do rozwiązania, źródło (a może źródła?) szkolnej przemocy do wskazania palcem, dziecięcy sekret do odkrycia, skomplikowaną siatkę powiązań pomiędzy postaciami do nakreślenia. A następnie robi woltę fabularną, złożone już kawałki emocjonalnej łamigłówki gwałtownie rozwala, dodając przy okazji nowe elementy, skrywane dotąd przez widzem. A później robi to jeszcze raz. I jeszcze raz.

 

Koreeda znowu wychodzi od opowieści o rodzinie, ale szybko od tego tematu ucieka, bo to nie będzie kolejna w jego wykonaniu historia o więzach krwi lub patchworkowej komunii ludzi, których związało ze sobą nie tyle pokrewieństwo, co zrządzenie losu. „Monster” tak naprawdę jest o pozorach, relatywizmie, o tym z jaką łatwością wyrabiamy sobie opinię o innych i związanych z nimi wydarzeniach, nie posiadając pełnego zestawu informacji potrzebnych do sprawiedliwego osądu. Reżyser, po eksperymentach z zagranicznymi ekipami i planami filmowymi, powraca na łono rodzinnej Japonii, co okazuje się być jedną z wielu zalet filmu. 

 

Japończyk z ciepłem i humorem, ale też pewnym zacięciem, przygląda się swoim rodakom, temu jak grzeczność i spolegliwość, wpisana w ich kulturę, bywa karykaturalna, zwłaszcza, gdy stojące za nimi prawdziwe intencje wcale nie są takie wielkoduszne i bezinteresowne. Historia co jakiś czas zmienia perspektywę, przedstawiając te same wydarzenia z nowego punktu widzenia, nadając im nowych znaczeń, ale też stale rozbudowując emocjonalny zasięg tej historii i niejednoznaczność zachowań bohaterów. Wszystko to jednocześnie pociągnięte jest tym charakterystycznym dla Koreedy subtelnym stylem w opowiadaniu o relacjach ludzkich.