bjag

napisał o Choć goni nas czas

Rob Reiner, wybitny reżyser filmów przeznaczonych dla masowego widza („Stań przy mnie”, „Kiedy Harry poznał Sally”, „Misery”, „Ludzie honoru”) nakręcił egzystencjalną komedię z Jackiem Nicholsonem i Morganem Freemanem. Dwaj śmiertelnie chorzy siedemdziesięciolatkowie – jeden zgryźliwy i bogaty, drugi oczytany, lecz stosunkowo ubogi – poznają się w szpitalu, zaprzyjaźniają i postanawiają przed śmiercią wspólnie zrealizować szereg marzeń, na które nigdy wcześniej nie mieli czasu (a w przypadku postaci Freemana także pieniędzy). Tak, to mógł być majstersztyk, symultaniczne opus magnum wszystkich trzech panów. Ja uważam, że nie wyszło, ponieważ film szybko osunął się w uproszczenia i klisze, nie stając na wysokości filozoficznego wyzwania. Etycznej wykładni istoty szczęścia nie zawarto w misternej fabule, ale spłaszczono ją do długich dialogów podających widzowi „prawdy życiowe” jak na tacy. Scenariusz wydaje się faworyzować podejście hedonistyczne. Arystoteles potrząsa z niesmakiem głową.