Bazyl
Chciałbym krótko, jak w tytule. Słyszę wokół głosy jakoby nowy film Jeuneta był słaby. Zlokalizowałem co najmniej dwa źródła tych głosów. Jedne pochodzą od osób, które z kinem są ogólnie na bakier, a którym podobała się Incepcja czy Avatar. Ci nieobyci ze stylistyką Francuza przegrywają starcie z wykreowaną przez niego (nie)rzeczywistością, nawet nie z powodu niewysublimowanego smaku, a poprzez strach przed nieznanym. Drudzy z kolei to Ci, którzy Jeuneta pochłonęli i na siłę starają się porównać film z Delicatessen albo Miastem Zaginionych Dzieci. A jakiż jest Bazyl bez kontekstu?
Szczerze powiedziawszy uwielbiam światy kreowane przez Jeuneta. W Miasto Zaginionych Dzieci zatopiłem się w całości. Obcy 4 był słabiutki, ale plejada aktorów przybocznych reżysera sprawiła mi dużą radość. Bazyl bardziej podchodzi pod pierwszy wymieniony tytuł. Akcja niby dzieje się w naszej rzeczywistości, ale małe rzeczy przedstawione są w nim jakoś inaczej, z alternatywnego punktu widzenia. To niezwykła umiejętność przedstawić codzienne lub mniej codzienne, ale raczej prozaiczne czynności w tak piękny sposób. Otóż na samym początku filmu widzimy bohatera, którego życie legło w gruzach, zmuszony jest żyć na ulicy. Noc spędza na budowie, śpiąc pod kartonem. Kieślowski ukazałby nam obraz nędzy i rozpaczy. Jeunet z kolei umościł bohaterowi gniazdko oświetlone ciepłymi lampami, a scena samego przykrywania kartonem to już majstersztyk języka filmu.
Moim zdaniem nowe dzieło francuskiego reżysera po prostu wymiata.
Czyli jak się komuś nie podobało to albo się nie zna na kinie w ogólności, albo jest mentalnie skostniali i nie potrafi "łyknąć" świeżego Jeuneta? Aż się boję iść na tego Bazyla, bo a nuż się okaże, żem jest lama albo konserwa. ;P
Ty możesz se nie pójść, a ja to już zostałem zakonserwowany. =}
treści przedstawione powyżej są jedynie opiniami autora :)
Mnie się podobało (nie jestem lamą, ani konserwą?;), zmęczyły mnie tylko te sceny pościgu itp, ale ja nie przepadam za kinem akcji. Za to urzekły mnie postaci, niezwykle ciepły i kreatywny humor. Życzę wszystkim takiej wyobraźni!