tropicielkoni

napisał o Człowiek z M-3

Utarło się takie określenie "absurdy PRL-u", które jest przypisywane do niemal wszystkich polskich filmów tamtej epoki, które choćby minimalnie nawiązywały do obowiązujących wówczas praw. Jakie absurdy peerelowskie mamy w tym filmie? Czy to, że ludzie mogli otrzymać od spółdzielni mieszkanie? A może to, że większe mieszkania należały się małżeństwom, a nie osobom samotnym? Czy to są absurdy? To było dużo bardziej logiczne i ludzkie niż większość zasad obowiązujących w kapitalizmie.

W Alternatywach 4 facet czekal na mieszkanie 20 lat i powiedzieli mu ze czas mu minal jak z bicza strzelil.

Ale jak to się ma do mojego wpisu?