Romeo i Julia na wilkołaki i wampiry

Data:
Ocena recenzenta: 7/10

To nie jest dobry film. Aktorstwo nie istnieje, Beckinsale gra jeszcze mniej przekonywująco niż strzela, scenariusz jest idiotycznie głupim wyznacznikiem naszych czasów, gdzie film o mniej niż dwudziestu ujęciach na minutę jest automatycznie uznany za nudny, za to strzelanina i gore nie może widza opuścić od napisów początkowych do wyjścia z sali.

W tym wypadku mamy dodatkowo do czynienia z świętokradczym niemal złamaniem konwencji: zamiast horroru powstał film o wojnie gangów, w którm obie strony muszą korzystać z wyjątkowo wymyślnych kul by przezwyciężyć drobną niedogodność wynikającą ze swojej nieśmiertelności. O jakimkolwiek uczuciu grozy możemy zapomnieć - wynika ono z konfrontacji bezradnych ludzi z całkowicie amoralnymi i śmiercionośnymi nieumarłymi, czającymi się na nas w mroku. W filmie śmiertelni występują tylko jako statyści, a wampiry są bardzo wyrozumiałymi istotami, które nie piją już ludzkiej krwi.

Najbardziej zdumiewiające jest jednak, że ta absurdalna mieszanka ma niezaprzeczalny urok i świetnie się ogląda. Wynika to być może po części z faktu, iż fani krwiopijców nie są rozpieszczani przez kino, a dobre tytuły można policzyć na palcach jednej ręki; niemniej film ma dużo na swoją obronę: świetny, gotycki portret współczesnego miasta, sporo oryginalnych pomysłów, charyzmatycznego Billa Nighy oraz Beckinsale jako Death Dealer - wampira zabójcę. Czy może być coś bardziej seksownego? Szkoda, że mimo naprawdę dużego potencjału wyszła produkcja schematyczna, z której pamięta się głównie idiotyczne efekty specjalne w postaci wilkołaków biegających na czworaka po ścianach...

Zwiastun:

Cóż, nie mogę zgodzić się, że dobrze to się ogląda, ale fakt - dociągnąłem do końca bez problemu. Prawdę powiedziawszy nie rozumiem ludzi, którzy oczekują czegoś więcej niż tylko "bijatyki" po filmie z wiilkołakami i wampirami - produkcje tego typu nie są nastawione na nic poza porządną dawką akcji, to nie BSG żeby doszukwiać się nawiązań do mitologii chrześcijańskiej :P.

I fakt, z filmu najlepiej pamięta się te wilkołaki lol

Z tymi wampirami to bym nie przesadzał. Tu masz notkę na temat aktualnie wyświetlanego w kinach filmu "o wampirach", który chyba nie podpada pod kategorię bijatyki: http://filmaster.pl/profil/pozor/notka/lat-den-raette-komma-in/

Już nie wyświetlanego :( Jak ja to mogłem przegapić? Teraz na DVD będę musiał czekać. A coby nie mówić o filmach o wampirach, to to był chyba pierwszy z motywem bijatyki - drugi był Van Helsing. Wcześniej ludzie byli za słabi, by móc się z nieumarłymi mierzyć na fizyczną siłę. A oglądalność to kwestia gustu, ja lubię wampiry i dlatego 6, a nie np. 4.

"Zbieżność gustu" tylko 59.9%?? Dałbym co najmniej 99%, przynajmniej jeśli chodzi o ten film. Ja sam na początku chciałem napisać tylko "krótką notkę", ale kiedy zorientowałem się, że przekroczyłem limit znaków dla niej jakoś 2-3-krotnie... ;)

Dodaj komentarz