Nie chcę być kolejnym malkontentem narzekającym, że ostatni epizod nie dorówuje drugiemu, więc pochwalę go za bycie lepszym od pierwszego. Może patetyczny, konwencjonalny i naiwny, ale też troszkę straszny. Bane wyszedł naprawdę nieźle, daje Gotham popalić lepiej niż Joker i nawet w dobie czarnych bohaterów po dolara za tuzin potrafi wypchnąć widza ze strefy komfortu - za to (i tradycyjnie za obsadę drugoplanową) plusik. Minusik za oh tak amerykańskie zakończenie - z patosem i bez jaj.
napisał o Mroczny rycerz powstaje
Nie chcę być kolejnym malkontentem narzekającym, że ostatni epizod nie dorówuje drugiemu, więc pochwalę go za bycie lepszym od pierwszego. Może patetyczny, konwencjonalny i naiwny, ale też troszkę straszny. Bane wyszedł naprawdę nieźle, daje Gotham popalić lepiej niż Joker i nawet w dobie czarnych bohaterów po dolara za tuzin potrafi wypchnąć widza ze strefy komfortu - za to (i tradycyjnie za obsadę drugoplanową) plusik. Minusik za oh tak amerykańskie zakończenie - z patosem i bez jaj.