Uwolnić wolność
Oglądanie " Wielkiej majówki" jest jak zgrzewka zimnego piwka, pod rozpaloną słońcem palmą, po ciężkim dniu pracy. Jest to jeden z tych filmów gdzie słowo wolność wylewa się z ekranu, robiąc wielka plamę na nowym dywanie.
W odbiorze filmu występuje pewna sprzeczność. Paradoks polega na tym, że mimo, iż kradzież głównego bohatera ( znakomity Zamachowski ) jest czynem nagannym, to postać ta wywołuje w widzu pozytywne emocje. Wręcz wzbudza zazdrość, że może tak beztrosko czerpać z życia za czyjeś pieniądze, nie myśląc o jutrze. W korzystaniu z uroków życia byłemu bywalcowi zakładu opiekuńczego pomaga nieco starszy dwudziestokilkuletni lekkoduch i kobieciarz Julek ( Piechociński ).
Podobne nastawienie do nagłego przypływu gotówki mieli wcześniej bohaterowie "Wniebowziętych" Kondratiuka. Tylko, że starsi panowie nabyli je legalną drogą hazardu i swoje już w życiu przeszli, więc wystarcza im tylko polatać sobie samolotami, bo akurat tego nie doświadczyli w barwnym żywocie do tej pory. W "Wielkiej majówce" zaś easyriderzy dopiero wchodzą w poważniejszy wiek i są głodni wszelkich atrakcji oraz życiowych podniet. Pieniądze umożliwiają im więc ucieczkę od dotychczasowego, nieciekawego życia. Mogą teraz popróbować tego czego nigdy nie mieli i umożliwiają kupno rzeczy o których od zawsze marzyli.
Młodzieńcy budzą sympatię swoim luzem i chęcią bycia wolnym w ponurej polskiej rzeczywistości początku lat osiemdziesiątych. Rysiek jest wielkim fanem zespołu Maanam, którego znakomite dźwięki przewijają się przez cały film i tworzą klimat. Właśnie ta muzyka rockowa była wówczas swoistym buntem przeciwko systemowi i powszechną beznadzieją. Młody bohater nawet w jednej ze scen pojawia się na koncercie tego zespołu i jest w siódmym niebie. Z biegiem minut filmowych nastawienie do gotówki zaczyna się zmieniać u dwójki bohaterów. Dostrzegają, że nie wszystko można za nie mieć i pełnia wolności z nimi jest niemożliwa.
To chyba najlepszy polski tytuł, gdzie muzyka gra równorzędne skrzypce z obrazem. Film przepełniony jest niespotykaną energią i daje wielkiego pozytywnego kopa. Oglądanie go za każdym razem dobrze robi na monotonię codziennego życia, gdy otaczający materializm zaczyna być męczący i nieco zapominamy o marzeniach. Przecież każdy chciałby mieć własną żyrafę.