W poszukiwaniu mocy.

Data:
Ocena recenzenta: 7/10

Wstyd, że nie ma jeszcze większej recenzji Gwiezdnych wojen: Przebudzenia mocy na filmasterze, więc kilka słów napiszę. Postaram się bez spojlerów.
Otóż siódma część legendarnych Star wars, nie jest zła. Nie jest też najlepsza. Jest gdzieś pośrodku. Abrams przejął fotel reżysera po Lucasie i trzeba przyznać, że w miarę wygodnie mu się siedzi. Postawił na oldskul. Zrezygnował z lawiny cgi, znanej z trylogii I-III, którą zresztą lubię jakby co. Postanowił wrócić do korzeniu i mamy trylogię IV-VI, w wersji podrasowanej nieco komputerem, ale oszczędnie i ze smakiem. Bardzo sympatycznie prezentują się, więc nowe gumowe stwory, a wnętrza statków znowu są brudne jak trzeba. Są naprawdę świetne sceny walk w powietrzu jak i na lądzie. Praca kamery jest pierwszorzędna i tempo nie siada.
Mamy oczywiście powrotu dawnych aktorów, bo akcja filmu toczy się 30 lat od wydarzeń z szóstej części Powrót Jedi. Niektórzy wyglądają lepiej, inni mniej. Na pewno pojawienie się ich na ekranie budzi dawne wspomnienia. Można się wzruszyć i pośmiać. Całkiem dobre wrażenie robią nowe postacie jak Rey, czy Poe, grane przez młodych aktorów. Bije od nich pasja i odpowiedni humor. Mankamentem jest według mnie obsada badassów, a szczególnie następca Vadera, niejaki Ren nie przypadł mi do gustu. Nie jest nawet w połowie tak charyzmatyczny i szarmancki w czynieniu zła jak jego idol.
Dość tych pochwał strony techniczno-aktorskiej i czas na scenariusz;). Nie jest oryginalnie pod tym względem na pewno. Mamy mix starej trylogii, połączony z kilka nowymi zwrotami akcji. Nie będę w żadnym wypadku zdradzał szczegółów, aby nie psuć zabawy. Abrams po prostu powybierał co lepsze klocki z epizodów IV-VI, pomalował je na nieco inne, czasem nawet eleganckie kolory. Mnie się ten pomysł średnio podoba, bo liczyłem na zupełnie nową historię w nowych szatach. Czasem nawet "ja już to gdzieś widziałem" bywa męczące i aż ma się żal, że scenariusz nie poszedł w innym kierunku. Wierzę,jednak że ósma część będzie lepsza, bo kilka odpowiedzi na pytania dotyczące tej rodzinnej, kosmicznej sagi mogą mieć ciekawe odpowiedzi. Mimo to film budzi jednak emocje, a ogląda się go bardzo dobrze. Każdy wielbiciel Star wars, czy chce czy nie, musi koniecznie film obejrzeć i ocenić samemu.
7/10

Zwiastun:

Jak to nie ma? Przecież jest. ;D A z tego, co wiem, ma być jeszcze jedna. :)

Heh. Prawie w tym samym czasie wrzuciłem co inheracil.

Wiem. Zabawnie wyszło. :D

Też liczyłem na to, że w którymś z fanów przebudzi się moc i mnie wcześniej wyręczy z pisania.

Moc zadziałała i pojawiły się dwie recenzje na raz;) ps. Ale żeś spojlerów dał. Gdybym nie widział wcześniej filmu bym się zdenerwował takim streszczeniem.

Dałem podwójne ostrzeżenie. Celowo nie unikałem pisania o fabule, bo strach przed spoilerami "Przebudzenia mocy" przybrał kuriozalną formę. Poza tym cała stara trylogia jest jednym wielkim spoilerem epizodu siódmego.

No z fabułą pojechali tu po bandzie.

Dodaj komentarz