Granice moralności

Data:
Artykuł zawiera spoilery!

Louis Bloom, główny bohater filmu Dana Gilroya, to filmowiec poświęcający się całkowicie swojej pracy. Swoją pasję odnajduje całkowicie przypadkowo, jadąc późną nocą autostradą. Już od pierwszego spotkania z nim wiemy, że nie jest przedstawicielem nieskazitelnej moralności. dlatego, gdy jego oczy zaczynają świecić na widok krwawego wypadku i możliwości nakręcenia go na taśmę, nie jesteśmy całkowicie zdumieni.


Nightcrawler, czyli tłumacząc dosłownie „nocny pełzacz”, to idealne drugie imię dla postaci granej przez Gyllenhaala. Nie cofnie się przed niczym, wpełźnie w najobrzydliwszą dziurę, byle tylko dopiąć swojego celu. Jaki typ człowieka widząc wypadek przekłada zwłoki w miejsce, gdzie będzie lepsze światło do ujęcia? Psychopata. Louisa Blooma śmiało można opisać jako psychopatę.

Przystojna twarz Gyllenhaala nie potrafi zachwycać w tym filmie. Mimo dużej słabości wobec aktora nie jestem w stanie polubić bohatera. Budzi jedynie dreszcz obrzydzenia. Ale nie to jest najbardziej przerażające w filmie. Najgorsze jest to, że przedstawione zostają nam osoby o podobnym toku myślenia. Wyprani z empatii inny filmowcy i dziennikarze. Kobieta, której Bloom próbuje sprzedać swój pierwszy materiał, odsyła go z kwitkiem, ponieważ nagrał tylko kraksę samochodową i atak nożem. To dla niej za mało. „Daj mi coś, żeby ludzie nie mogli odwrócić wzroku”. Będą oglądać to przy śniadaniu, czyli rozmawiać o tym w pracy.

Jest to film o ciemnej stronie duszy. O karmieniu się nieszczęściem i sensacją. Telewizja informacyjna zamienia się we współczesne igrzyska. Lud zamiast śledzić z trybun zawody gladiatorów mordujących zwierzęta albo siebie nawzajem siedzi przed telewizorem i przygląda się krwawym scenom. Ekscytacja dziennikarki pokazuje jak bardzo wyprana jest z empatii, interesuje ją tylko czysta sensacja i nabijanie oglądalności. W filmie pada zdanie "Czy możemy to pokazać w telewizji? Ale chodzi ci że według prawa czy moralności?" Kręcenie takich scen bez żadnych skrupułów uwydatnia też chore cechy głównego bohatera. Normalna osoba widząc poszkodowanego człowieka będzie chciała mu pomóc, Luis Bloom nie, on będzie chciał nakręcić materiał pełen cierpienia, realnego, niekreowanego jak w filmach. Coś co wzbudzi dreszczyk emocji wśród widza. Ale tacy ludzie nie mogą istnieć bez odbiorców. Gdyby nikt tego nie oglądał, nie byłoby zapotrzebowania na takie materiały.

Przypieczętowaniem wszystkiego jest ujęcie martwej twarzy wspólnika Blooma, na tle którego dziennikarka i główny bohater odbywają dialog przypominający rozmowę zafascynowanych sobą kochanków. Kobieta wzburzonemu współpracownikowi mówi „Lou inspiruje wszystkich do wznoszenia się na wyżyny.” Wyżyny czego?

Zwiastun: