Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy.

Data:
Ocena recenzenta: 7/10

Dużym atutem Heartless jest sam fakt, że wymyka się spod kategoryzacji. Nie jest to typowy horror, choć elementy pewne posiada; nie jest to też zwykły dreszczowiec, bo oprócz mrocznego klimatu zbyt dużo jest zdarzeń fantastycznych. Biorąc pod uwagę powyższe, na pewno nie jest to zwykły dramat psychologiczny, choć niewątpliwie psychika bohatera odgrywa pierwszorzędna rolę.

Pierwsze skojarzenie: Drabina Jakubowa, w stosunku do którego Heartless nie jest tak dobry w warstwie psychologicznej, ale równie ciekawy pomysł dezintegracji osobowości.

Ponadto wyprzedza Drabinę Jakubowa jeśli chodzi o tempo akcji i wątek, powiedzmy, sensacyjny. Bo tutaj też tkwi zaleta tej produkcji, że w klasyczny, mroczny film grozy (1) wpleciono wątki z zupełnie innych gatunków:

(2) oprócz wspomnianej, psychologicznej warstwy (m.in. relacje z ojcem, przemiana bohatera),

(3) mamy tu historię rodzącego się w dramatach Mściciela (kino akcji),

(4) wątek miłosny (romansidło),

(5) tajemniczego sąsiada i wątek młodocianego gangstera (kryminał).

To wszystko powoduje, że ogląda się go w zaciekawieniu, nie tylko w napięciu. Film na pewno wyrasta ponad zwykłe kino grozy, czy akcji.

Niemniej jednak nie składa się z samych zalet i trzeba to odnotować: o ile pewna niekonsekwencja fabularna uzasadniona jest splotem wątków (co może nawet w pewnym stopniu przywoływać na myśl Lyncha), o tyle w pewnym momencie same losy bohatera stają się przewidywalne. W końcu sens też jest prosty: biada temu, kto wchodzi w konszachty ze Złem.

Oceniając go jednak w kategorii kina grozy - całkiem nieźle! Plus za doskonałą rolę (i postać) 'zbrojarza' (Eddie Marsan), która sama w sobie stanowi dodatkowy element czarnej, angielskiej komedii.


Zwiastun:

Dokładnie , mialam takie same odczucia podczas oglądania filmu. Przez chwilę ogladałam horror , dramat , było troche kryminału oraz momenty kiedy film zachowywał się jak komedia romantyczna...

Dodaj komentarz