Monika Mazurkówna

napisała o Podwójny kochanek

Będę bronić filmu, bo choć dość przewidywalny (i nie trzeba być psychologiem jak ja - wystarczt minimum wnikliwości), to na poziomie symboliki i odniesień do kultury i funkcjonującego w niej motywu sobowtóra, Ozon odrobił lekcję znakomicie. Bardziej do oglądania niż rozmyślania ale dziełko zrobione porządnie. I po prostu - ładnie.