Początkujący

Data:
Ocena recenzenta: 8/10

Czasami czyta się recenzję jakiegoś filmu, a potem kolejną i kolejną, bo z pewnych przyczyn losowych nie można wybrać się do kina, a historia wydaje się tak bliska sercu, że chce się być blisko niej także myślami. Idąc potem do kina rodzi się we mnie wielki lęk, że mam już za wysokie wymagania, że recenzje były pełne nadinterpretacji na wyrost i film rozczaruje mnie tak bardzo, jak nie rozczarowałby mnie najgorszy film karate puszczany o 23 w telewizji, który oglądam, jeśli nie mogę spać.
Postaram się więc w opisie Debiutantów nie zawrzeć niczego, czego w filmie de facto nie ma, żeby nikomu nie narobić zgubnych wyobrażeń, ale z góry zaznaczam, że Debiutanci mnie zachwycili. A nie zachwycają mnie zazwyczaj tak zwane komedia romantyczne.

Zostałam 'kupiona' przez naprawdę naturalnie wypadający naturalizm narracji, pomysł na pokazywanie 'This is what sun looked like in 1955. This is what the stars looked like. This is what happy looked like.', przez zestawienie problemów generacji, któa musiała się ukrywać i cierpieć z powodu prześladowań z problemami generacji, której wszystko wolno, ale przez to ma czas na smutek. Główny bohater Oliver (Matt Damon) nawet kiedy jest zakochany (czego trochę się wstydzi, biorąc pod uwagę, że na jego policzkach nie rośnie dopiero pierwszy meszek), nosi w sobie wątpliwości i wspomnienia, z którymi musi się uporać. W pewnym momencie rysuje człowieka przytłoczonego wielkim głazem. Człowiek ma koło siebie napis 'Present'. Kamień ma napis 'Past'. Rysunek jest prosty, bez zbędnych linii; i prawdziwy. Jak cały film. Debiutanci są dobrym filmem, bo niczego nie udają - ani miłości uśmiechniętej jak na reklamie proszku do prania, ani zbyt zdziwaczyłych postaci, jak z Bazyla, człowieka z kulą w głowie.
Uroku tej kameralnej historii dodaje piesek, wierny i mądry, trochę jak Flike z Umberto D, choć skoro czasy nie stawiają nas już przed prawdziwymi trudnościami, nie musi ratować swojego pana przed samobójstwem.
Ostatecznie w życiu problemy nie rozwiązują się tak szczęśliwie i nasze traumy z dzieciństwa nie układają się gdy zroumiemy, jak słońce wyglądało wtedy, a jak wygląda dziś. Ale w końcu czym byłaby komedia romantyczna, która zdołowałaby nas pod koniec. Debiutanci nastrajają pozytywnie do życia, a co jeszcze bardziej zdumiewające - pozytywnie do filmów o miłości.

Zwiastun: