Złe zachowanie

Data:
Ocena recenzenta: 6/10

Najprostsza z możliwych historia - młody, wrażliwy, zupełnie oderwany od rzeczywistości mężczyzna poznaje młodą, nieco bardziej zaradną kobietę i jego życie nabiera nikłej celowości. Hitchcock powiedział kiedyś, że dręczony przypuszczeniem, iż najlepsze pomysły nawiedzają go we śnie, przygotował sobie przy łóżku kartkę i długopis. Przebudziwszy się w środku nocy nabazgrał zarys zapierającej dech w piersiach fabuły. Rano przeczytał: 'Chłopak zakochuje się w dziewczynie'. Tam, gdzie Mistrz westchnął rozczarowany, wielu znalazło wenę, aby rozwinąć skrzydła, jednak niewiele filmów oddaje tę ideę w tak czystej formie, jak Złe zachowanie.

W filmie w zasadzie nic się nie dzieje - fakt ten nie jest zawsze wadą, dużo spośród moich ulubionych dzieł ciągnie się kadr po kadrze bez żadnej akcji. Jednak tu monotonia mnie nie zahipnotyzowała, choć dobrze zagraną obojętność i życiową niezaradność ogląda się przyjemnie.

Scena, w której grupa grafficiarzy dekoruje ściany slumsa, w którym żyją przy akompaniamencie muzyki poważnej mgliście sugeruje, że mamy do czynienia z kimś więcej, niż ulicznymi chuliganami. Jednak poza duchowością niespodziewanie zakochanego Flow, obcujemy głównie z rozbitymi muszlami klozetowymi, kałasznikowami i marihuaną.

Trochę leniwie nakręcony Zakochany kundel, trochę jakby włoski neorealizm przeniesiony do Nowego Meksyku w XXI wieku, film oscyluje między szczerością, a banałem. Graffiti i mądrości bezdomnych. Najogólniej rzecz biorąc: miłe dla oka, lecz zupełnie nie zapada w pamięć.

Zwiastun: