doktor pueblo

napisał o Herzog/Gorbaczow

Warto posłuchać, aczkolwiek pierwszy raz Herzog załamał mnie skalą swojej naiwności. Traktować rozmówcę z szacunkiem i oddawać mu należny hołd za to, co udało mu się zrobić - to jedno. Ale kręcić hagiografię człowieka bez skazy (oczywiście, bez wspominania np. o komandosach wysłanych przez Gorbaczowa do pacyfikacji Litwinów w 1991 roku) i puentować historię słowami "wszyscy płakali, gdy upadł ZSRR" - to już jednak całkiem coś innego.