exellos

napisał o W ułamku sekundy

Na początku trzęsienie ziemi a potem napięcie rośnie. Klasyczna reguła zdaje tutaj egzamin, podobnie jak proste środki filmowe poparte dobrą historią, które wystarczają do opowiedzenia filmu. Fakt, że odpowiadanie przez reżysera na pytania, które sam sobie stawia może rozczarowywać (np finałowa scena mogła zakończyć się minutę wcześniej w nieostrościach) ale ładunek emocjonalny jaki niesie ze sobą główna bohaterka trafia do mnie w zupełności, razem z finałem.