Kryminalny amerykański sen

Data:

Człowiek z blizną to film o pragnieniu władzy, rozkoszy jej posiadania. Nigdy niezaspokojonym . Ponieważ zaspokojone pragnienie to śmierć. Co za tym idzie Człowiek z blizną wymową zbliża się do egzystencjalistów . Życie jako ciągłe niezaspokojenie .
Temat władzy i ofiary z siebie i moralności jaką trzeba ponieść jest drugim ( po miłości ) najczęściej opisywanym fenomenem w filmowych narracjach. Dlaczego? Ponieważ jest uniwersalny oraz bardzo łatwo obudować go konfliktem , czyli energią dla scenariusza. O czym jest "Jestem Bogiem" ? To dokładnie ten sam temat tylko zmieniona historia.
Najciekawsze jest to jak silne jest to pragnienie. Jak bardzo uniwersalne. Człowiek z blizną miał być przestrogą , dramatem . Ukazującym , że wielka władza to samotnia pozbawiona szczęścia. A okazał się inspiracją dla pokoleń gangów młodzieżowych , gwiazd hip-hopu itp. Po tym widać jak pragnienie władzy jest mocno wkute w naturę człowieka.
Gdy spojrzymy na samo opowiadanie to po pierwsze rzuca się w oczy to, że gatunkowo trzeba go zaliczyć do filmów noir-owskich. Mam ściśle podzielone światy na damski i męski . Mamy twardych facetów i kobietę fatalną. Historia ciągle krąży wokół pieniędzy, władzy i sexu. A świat to smutne miejsce , w którym ciągle odbywa się walka i nie można nikomu ufać . O jedno mam pretensje do Briana De Palmy . Dlaczego on pozwolił Elvirze tańczyć? Kobieta noir-owa najlepiej wygląda i pełni swoją funkcje jako postać posągowa . Powinna siedzieć i palić papierosa okryta lekkim cieniem. Ewentualnie schodzić po długich , zakręconych schodach. Tańcząca Elvira zburzyła mi cały klimat tej postaci . Femme fatale cała swoją siłę czerpie z tajemnicy i niedookreślenia . Na nią powinny być przelewane pragnienia i fascynację widzów. By tak się stało powinna być raczej milcząca i bardziej statyczna. A Michelle Pfeiffer wydaje się groteskowa . Po tej scenie już nie potrafiłem na nią patrzeć z fascynacja . Wydawała mi się śmieszną dziewczynką.

Siła tego opowiadania jest główny bohater . Świetnie skonstruowany , świetnie zagrany. Dobry bohater powinien być i ciekawy i spójny. Gdy weźmiemy Tonego Montane to facet przez prawie trzy godziny filmu nie robi choćby gestu, który nie pasował by do niego . A przecież narracja filmu jest tak skonstruowana , że jesteśmy z Tonym prawie cały czas . Tony to oczywiście głodny władzy kryminalisty . Głód jego jest niezaspokojony . Widać to szczególnie w tym jak rozwija się nałóg kokainowy. Ma wszystko a dalej jest głodny. Kokaina pozwala mu zapomnieć o głodzie.
On nie musi ponosić ofiary z moralności by zdobyć władze . On moralności po prostu nie ma. Ta postać celowo miał zostać zohydzona , przerysowana. Jednak problem z Oliverem Stone jest taki , że zawsze jak chce jakiegoś bohatera obrzydzić robi z niego absolutną gwiazdę . Z gordonem Gekko było tak samo. Stone świetnie robi czarne charaktery . Tak dobrze, że stają się idolami . Za to z postaciami o dobrym sercu idzie mu gorzej . Niby poruszają ale nie fascynują. Jak Cruise z urodzony 4 Lipca może się mierzyć z Tonym Montaną .Stone chyba zrozumiał jak dobrze mu idzie tworzenie złych charakterów ponieważ później porzucił ich tworzenie . I całe szczęście bo za jego sprawą statystyki przestępstw rosły .
Fantastyczna jest też spójność samego opowiadania . By to docenić trzeba ten film oglądnąć co najmniej dwa razy. Tam każdy element, ważne zdanie ma kontynuacje bądź powiązanie w dalszej części filmu.dzięki temu cały film jest świetnie zintegrowaną całością. To absolutne mistrzostwo tworzenia opowiadania .

Zwiastun:

Ale czekaj... skad się tu wziął Oliver Stone? "Człowiek z blizną" (mowa o remake'u) jest dziełem Briana De Palmy przecież.

Jest twórcą scenariusza

Dodaj komentarz