Biedroneczki są w kropeczki

Data:
Ocena recenzenta: 6/10

Shinya Tsukamoto, japoński król cyberpunku, postanowił nakręcić kino samurajskie. Niskobudżetowe, niezależne i z istotną rolą biedronek.

Światowa krytyka na festiwalu w Wenecji przyjęła Mord z dystansem. To film niespotykany raczej w głównych konkursach tego typu imprez - kameralna historia, której bliżej do opisowej odpowiedzi na pytanie niż wielkiej porywającej narracji. Tsukamoto tak naprawdę nakręcił esej, w którym rozstrzyga kwestię "co oznacza bycie samurajem". Czy chodzi o honor, jak chcieliby klasycy kina gatunku tacy jak Masaki Kobayashi? Nie, istotę samurajskości stanowi zabijanie. I to właśnie tytułowy Mord jest dla Tsukamoto najważniejszy. Wojownika wyróżnia gotowość do zabijania, techniczne umiejętności, styl czy kodeks są wobec tego wtórne. Reżyser opakowuje tę myśl dość wątłą fabułą o roninie, który znajduje schronienie na wsi. Kiedy okolicę odwiedza inny samuraj bez pana nakręca się spirala przemocy. Trup ściele się gęsto wbrew intencjom początkującego, stroniącego od mordowania, wojownika. Kontrapunktem dla krwi i wypływających wnętrzności jest filozofia biedronki, czyli dwie przypowieści o liczbie kropek na skrzydłach owadów i wznoszeniu się ku niebu.

Mord w prawie niczym nie przypomina typowego kina samurajskiego. Opowiadaną historię trudno uznać za epicką. Wykorzystanie takich klisz jak samuraj bez pana służy raczej ich rozmontowaniu niż afirmacji. Tsukamoto nawet pracując w popularnym gatunku nie stracił na niezależności. Formalnie to film aż zbyt offowy, co widać w scenach walki, które są budowane montażem. Całość jest jednak bardzo przemyślana i, może nawet zbyt ściśle, powiązana z warstwą intelektualną. Jak na tak niewielki budżet Mord robi bardzo dobre wrażenie. Reżyser zatrudnił popularnych aktorów młodego pokolenia, którym umożliwił zagranie ról zazwyczaj w japońskiej kinematografii niedostępnych. Yû Aoi i Sosuke Ikematsu dali z siebie wiele tworząc bardzo fizyczne kreacje.

Osobność i autorskość to najważniejsze cechy kina Tsukamoto. Mord też został nimi obdarzony. Inną kwestią jest to czy nie dałoby się na samurajski temat powiedzieć czegoś więcej. To nakręcony z wielką inteligencją obraz, ale pozostawiający niedosyt. Chciałoby się czegoś obszerniejszego, również czasowo, i mocniejszego, niekoniecznie z większą liczbą biedronek.

Zwiastun: