Sen i mgła

Data:
Ocena recenzenta: 6/10

Czy jest coś, co łączy katastrofę smoleńską, powodzie w południowej Polsce i Przystanek Woodstock? Według Lecha Majewskiego są to kolejne aspekty mitycznego roku 2010. W Onirice tragedie zbiorowości nakładają się na dramat jednostki. Adam cudem ocalał z wypadku samochodowego, w którym zginęła jego dziewczyna i najlepszy przyjaciel. Nie ma sił, by zmierzyć się ze stratą, więc ucieka w sen.

Zmarły ojciec orze wołami podłogę w supermarkecie, w którym pracuje Adam. Kobieta prowadząca teleturniej trzyma na ramionach węża-kusiciela. Główny ołtarz świątyni zmienia się w wodospad. Reżyser przewodnikiem po tych sennych obrazach czyni, obficie cytowanego, Dantego. Film ma, podobnie jak Boska komedia, trzyczęściową konstrukcję i ukazuje wędrówkę przez, rozumiane metaforycznie, kolejne kręgi piekła, czyściec, aż do niepewnego, ale jednak raju. Literaturoznawcy często porównują opus magnum Dantego do gotyckiej katedry. Szukając architektonicznego odpowiednika Oniriki trzeba by wskazać bazylikę w Licheniu, konstrukcję postmodernistyczną z wyraźną barokową dominantą.

Sensualność charakterystyczna dla tego stylu ciąży nawet Lechowi Majewskiemu, skoro uznał za stosowne skomentowanie marzeń sennych w dialogach i monologach, gdzie wyjawia literackie i filozoficzne inspiracje. Do historii polskiego kina przejdzie monolog ciotki Xeni, w którym powołuje się na Epikteta i Senekę, by odnosząc się do Heideggera pocieszyć protagonistę tym, że nie powinien się martwić, wszak byty są wieczne, a życie jest li tylko przejściem z ciemnego lasu na oświetloną polanę. Prawda psychologiczna, myśl filozoficzna i bogata symbolika zamiast tworzyć jedną spójną całość prowadzą widza w różnych kierunkach, powodując jedynie zdezorientowanie.

Gdy autor Wojaczka pozwala swoim bohaterom zamilknąć Onirica okazuje się zaskakująco dobrym kinem. Bez wątpienia Majewski potrafi wykreować mocne, zapadające w pamięć obrazy. Leśna polana, kiedy o niej jedynie opowiadano wzbudzała uśmiech politowania, pokazana jest po prostu piękna. Mniej oczywisty status mają wykorzystane archiwalia. O ile materiały dotyczące katastrofy smoleńskiej potrafią niekiedy przywołać odczuwane wtedy emocje, to wideo z Przystanku Woodstock, przedstawiający młodych ludzi taplających się w błocie, umieszczony pośród wydarzeń o randze biblijnych plag, wydaje się nie na miejscu. „Onirica” ostentacyjnie stara się być dziełem elitarnym, buduje siatkę kulturowych odniesień broniąc wysokiej sztuki i głębokiej myśli. Jednak robiąc to w tak plebejskim medium jak kino może przekonać jedynie przekonanych.

Zwiastun:

Ale przecież ta ciotka jest celowo przedstawiona w groteskowym świetle, wygląda jak babsztyl-gospodyni z Wojaczka, całe jej mieszkanie jest kiczowate itp. W każdym tekście o tym filmie, jaki czytam, podchodzi się do niej poważnie i przyjmuje bez dyskusji, że Majewski oślepł i ogłuchł. Czy tylko ja dostrzegam tu zamierzony pastisz?

Tak.

Jeśli to nie był zamierzony pastisz, to będę musiał obniżyć ocenę o co najmniej 2 oczka ;)

Dodaj komentarz