Wiosna 3: Rozmowy z fasolą

Data:
Ocena recenzenta: 8/10

Kwiat wiśni i czerwona fasola pokazuje, że Naomi Kawase jest w znakomitej artystycznej formie. W 2014 r. zaprezentowała Zawsze wodę, bardzo solidny dramat o dojrzewaniu czarujący osadzeniem akcji na archipelagu Amami. W jej najnowszym obrazie mniej jest kontekstu, za to więcej doskonale pokazanych relacji międzyludzkich ocierających się o czystą filmową magię.


An nie stara się opowiadać historii zamiast tego, pokazuje rodzące się więzy między bohaterami. Widz zostaje wrzucony do świata przedstawionego i poznaje postaci w taki sam sposób w jaki one poznają siebie nawzajem. Początkowo wiadomo jedynie, że Sentaro prowadzi knajpkę z dorayakami, słodkościami będącymi dwoma naleśnikami przełożonymi an, słodką pastą z czerwonej fasoli. Na ogłoszenie o pracę odpowiada staruszka Tokue, może i niebędąca w pełni sił, za to doskonale gotująca. Dzięki an jej autorstwa dorayaki Sentaro sprzedają się jak nigdy, a Tokue, początkowo ukrywana przed klientami, zaprzyjaźnia się z uczennicą Wakaną.

W Kwiecie wiśni i czerwonej fasoli dzieje się sporo, jednak właściwie wszystkie dramatyczne wydarzenia są dla widza niewidoczne. To, co widzi jest pozornie nieistotne, jak codzienna praca przy produkcji fasolowej pasty. Tokue twierdzi, ze aby sporządzić dobrą an trzeba gotować z sercem, co sama czyni. Rozmawia z fasolą, dba o to, by nie rozpadła się przy gotowaniu, obchodzi się z nią delikatnie i z miłością. Obecność starszej pani, która światu poświęca tyle samo uwagi i uczucia, co ludziom zmienia przedstawicieli pozostałych pokoleń.

Dzięki niej Sentaro odkrywa, że jego praca może być wartościowa. Zaś w młodej Wakanie zaszczepia pragnienie wolności. Przede wszystkim obojgu imponuje filozofią życiową, niemającą nic wspólnego z nowoczesnością. Kwiat wiśni i czerwona fasola jest pochwałą życia rodzinnego, nawet jeżeli to nie rodzina biologiczna. Naomi Kawase zachwyca się tym, co zostało ze starego świata i widzi w tradycji sposób na społeczną naprawę, przynajmniej w skali mikro. Trudno powiedzieć czy to słuszna diagnoza. Na pewno film, w jaki została opakowana jest znakomity.

W obrazie autorki Hanezu nie da się znaleźć przeestetyzowanych zdjęć, większość to bliskie plany. Forma została podporządkowana pogłębieniu bohaterów. Brakuje oczywistej dramaturgii jednak An potrafi dogłębnie poruszyć. Na pewno ogromna w tym zasługa aktorów, przede wszystkim wielkiej Kirin Kiki jako Tokue i znakomitego Masatoshiego Nagase. Jednak siła Kwiatu wiśni i czerwonej fasoli leży przede wszystkim w świadomości, że dystans i niedopowiedzenie potrafi być skuteczniejsze niż bliskość i mówienie wprost.

Zwiastun: