Brady Corbet przez dwie trzecie filmu bawi się w sobowtóra Larsa von Triera. Szkoda, że bierze z twórczości tego reżysera jedynie to, co denerwujące. No a potem następuje wielki finał, który zdecydowanie przerósł możliwości techniczne ekipy, co dodaje "Vox Lux" niespodziewane humorystyczne zabarwienie. Pod koniec bawiłem się świetnie, ale na pewno to nie był dobry film.
napisał o Vox Lux
Brady Corbet przez dwie trzecie filmu bawi się w sobowtóra Larsa von Triera. Szkoda, że bierze z twórczości tego reżysera jedynie to, co denerwujące. No a potem następuje wielki finał, który zdecydowanie przerósł możliwości techniczne ekipy, co dodaje "Vox Lux" niespodziewane humorystyczne zabarwienie. Pod koniec bawiłem się świetnie, ale na pewno to nie był dobry film.