Bogowie i herosi powrócili!

Data:
Ocena recenzenta: 8/10
Artykuł zawiera spoilery!

Powiem na wstępie: film naprawdę warto zobaczyć!


Wróciłem z przedpremierowego pokazu "Percy'ego". Powiem na wstępie: film naprawdę warto zobaczyć! Jednak całości uroku odbiera polski dubbing, który momentami niedomaga. Ech, chciałbym wersję z napisami. Chyba trzeba poczekać na DVD.

UWAGA, trochę spoilerów!

Pierwsza scena filmu jest chyba jedną z najsłabszych w całym filmie (spotkanie Zeusa i Posejdona). Tak naprawdę film zachowuje przez cały czas wartką akcję, wieloma zwrotami akcji, naprawdę czasem niespodziewanymi.
Musze jednak przyznać, że fabuła w ogólnym zarysie jest podobna do książki, jednak wszystkie szczegóły bardzo się od siebie różnią.
Trzeba wziąć poprawkę, że film ten jest tylko hollywodzką projekcją pełną fajerwerków "na motywach powieści" Ricka Riordana.
Książkę polecam wszystkim, bo aby do końca wgłębić się w świat Percy'ego należałoby ją przeczytać. Myślę, że jest o kilka punktów lepsza niż całokształt adaptacji filmowej.

Głowna postać- Percy, moim zdaniem jest o wiele barwniejsza niż główny bohater sagi J.K.Rowling- przynajmniej w wersji książkowej. Mimo wszystko, wybór Logana Lermana, jest chyba najlepszym wyborem z całej obsady. Aktor ma niezwykłī talent (polecam obejrzeć przynajmniej 2 wcześniejsze filmy z jego udziałem), jakiś taki urok, który na kilometr bije z ekranu. Niestety, polski dubbing odbiera przyjemność posłuchania jego, naprawdę charakterystycznego głosu.

Myślałem, że postać Grovera będzie zbyt komiczna, jednak, dzięki bogom, myliłem się! Brandon T. Jackson jest po prostu świetny w tej roli. I chyba polska wersja jego głosu jest najlepiej dobrana.
Jego wstawki z żartami naprawdę śmieszą, bo po prostu nie są wymuszone, wstawione na siłę, byle by tylko były. Dzięki bogu polski dubbing nie wzbudza jedynie litości.

Anabeth w wykonaniu Alex Daddario wypada ciut bladziej. Jakoś nie było w niej takiego "pazura", jakiego bym oczekiwał. A może to przez źle dobrany polski głos? Moim zdaniem był zbyt miękki...
Jednak sceny walki to rekompensowały.

Zupełnie nie podoba mi się pomysł, jakoby w Obozie Herosów (Obozie Półkrwi) wszyscy ćwiczyli w takich starożytnych zbrojach- w książce jest to inaczej rozwiązane. Co do samego Obozu, to trochę mnie przytłoczył, w filmie panuje tam jakiś straszny chaos. Książkowa wersja była bardziej "elitarna" i uporządkowana.

DUŻY SPOILER!

Nie było żadnej wzmianki o przepowiedni, która jest kluczową sprawą całej serii. Duży błąd. Tak jak pominięto postaci Kronosa i Aresa, stawiając za główne zło Hadesa i Luke'a. Jakoś strasznie to spłycili, nie wiem jak wykaraskają się z tego w kolejnej częsci. Może postać Kronosa (a bardziej jego głosu i wpywania na działania Luke'a i jego pomagierów) zostanie wprowadzona dopiero później. Trochę szkoda, bo film zyskałby bardziej mroczny charakter.

Muzyka w filmie jakoś nie zachwyca, do wielu scen podkładem są wszystkim znane hity, jak "Highway to hell", czy "Poker Face". No ale jakoś nie zakłóca to odbioru.

Rola Chejrona- Pierce'a Brosmana- została maksymalnie okrojona, i pojawia się on tak naprawdę w pierwszych 20 minutach filmu a potem znika, i pojawia się dopiero na zakończenie, gdy wszyscy gratulują Percy'emu wykonania misji. Niefajnie.

Rola Umy Thurman (Meduza) jest świetna, jednak została ona zmasakrowana polskim dubbingiem. E, to chyba najgorzej dobrany polski głos. Scena z nią traci przez to całą napiętą atmosferę. Szkoda.

Co do misji- dlaczego wymyślili, że głównym celem wyprawy będzie znalezienie tych trzech kulek, które będą jedynym ratunkiem z Hadesu? W wersji książkowej, są one jedynie gratisem uzyskanym od nimfy, którą przysyła Posejdon. Żadnego szukania czy zadań zręcznościowych.

Bardzo spłycono relację Posejdon-Percy. W filmie stosunek ojca do nieślubnego syna jest okropnie ugłaskany, umilony "Synu, tak cię kocham, ale Zeus mi zabronił spotkań z tobą". Rozumiem, że w hollywoodzkich filmie tatuś, który nie chciał dziecka (tak było w oryginale) nie przejdzie, ale...

Sceny walk są naprawdę udane, wartkie, wszystkiego pełno. Bardzo dobre efekty specjalne, można się tylko przyczepić do animacji wody w pierwszej scenie, która wygląda bardziej jak galaretka.

Film jest naprawdę bardzo dobry, całość psuje trochę kulawy dubbing, ale jest on jak najbardziej do przełknięcia.
8.5/10
Z chęcią zobaczę go jeszcze z dwa razy! Tylko jakby była wersja z napisami...

PS: Gdy pojawią się napisy, poczekajcie jeszcze chwilę, bo za jakąś minutkę pojawi się dodatkowa scena, która dopełnia w bardzo fajny sposób całości.

Zwiastun: