[WFF] Pokojowa brygada śmierci

Data:
Ocena recenzenta: 7/10

Wojna to jedna z tych sytuacji, które ujawniają najgorsze cechy w człowieku. Szczególnie – w żołnierzu, specjaliście od zabijania. Nieważne, że przyjechał na obszar objęty działaniami z misją pokojową. On chce adrenaliny, chce walki, chce, by mu kule świstały przy uchu. Chce się poczuć jak mężczyzna.

A jak wyglądała codzienność amerykańskich żołnierzy, którzy przyjechali w 2010 roku do Afganistanu? Przez 90% czasu nic się nie działo. Jakieś kopanie studni, rozmowy z lokalną starszyzną wioskową, czekanie, obserwowanie, marsze. Chłopcy się nudzą. Nie po to przecież przyjechali. Nie po to w pocie czoła trenowali. A co daje większą adrenalinę niż zabicie człowieka? Czekali tylko na katalizator. Okazał się nim ich nowy dowódca.

Czy opis przyczyn zabójstw niewinnych afgańskich lokalsów dotyczy wszystkich żołnierzy, którzy brali w nich udział? Na pewno nie. Jest to częściowa prawda. Niektórzy żołnierze mają więcej ludzkich (?) odruchów (?), a może raczej głębiej zakorzenioną moralność traktującą życie człowieka jako najwyższą wartość. Jeszcze inni nie chcą się wychylać, chcą wtopić się w drużynę, nie odstawać, być akceptowanym przez towarzyszy, a przede wszystkim – zaimponować wyższym stopniem. No i pokazać jakimi są mężczyznami. Twardymi. Nie ruszają ich naszyjniki z obciętych palców, traktowane przez ich dowódcę jak trofeum wojenne, nie wzruszają zmasakrowane ciała ofiar, przy których robili sobie zdjęcia, ani krzyki i płacz ich rodzin. Wiele scen zostało uwiecznionych przez samych żołnierzy na filmach i zdjęciach.

Niektóre z tych nagrań włączono do filmu. Główną jego oś stanowi historia Adama Winfielda, żołnierza oskarżonego o zabójstwo z premedytacją dokonane na niewinnym Afgańczyku. Pojawiają się też relacje innych żołnierzy z jego oddziału. Śledzimy losy procesu Adama już w USA oraz poznajemy historię jego oddziału. Adam próbował przeciwstawić się ustawianym zabójstwom dokonywanym przez jego współtowarzyszy, a inicjowanych przez dowódcę, lecz był zastraszany, a nawet został wrobiony w jedno z nich, na krótko przed końcem misji. Inni żołnierze opowiadają do kamery co robili trochę się swoim ówczesnym uczynkom dziwiąc, jakby myśleli – „wtedy nie byłem sobą”. Padają zdania, że sytuacja wymuszała takie, a nie inne zachowanie. Ale tylko jeden z nich – „kapuś” – twierdzi, że dziś postąpiłby inaczej – nie doniósłby na swoich współtowarzyszy. Prawda nie ujrzałaby za jego sprawą światła dziennego. Wszyscy, z którymi rozmawiali autorzy filmu, uważają, że ich historia nie jest wyjątkowa, że zabijanie niewinnych Afgańczyków to szeroko rozpowszechniony wśród amerykańskich oddziałów proceder. Oni tylko zostali przyłapani.

Film jest bardzo dobrze zrobiony z technicznej strony, wykorzystuje różne źródła (np. nagrania z przesłuchań żołnierzy jeszcze z Afganistanu, rozmowy Adama z ojcem przez internet, spotkania z adwokatem przed procesem Adama), umiejętnie je ze sobą łącząc i tworząc spójną i ciekawą historię. Na film składa się nie tylko wersja Adama, ale też potwierdzające ją wersje jego kolegów, w tym również tych, którzy przyznali się do zabójstw. Akcja toczy się wartko, a film stawia ważkie pytania o etyczne aspekty misji pokojowych.

Film obejrzany w ramach Konkursu Dokumentalnego na:

Zwiastun: