'Mierna Średniość'

Data:
Ocena recenzenta: 5/10

"NA FALI" ("Point Break") - amerykański film sensacyjny z 1991 roku w reżyserii Kathryn Bigelow


Film ,,Na Fali'' to niezła sensacja... pozostająca sensacją... - pozwolę sobie tak się wyrazić. :)

Podchodząc do każdego filmu poza wielością i złożonością ocen tegoż filmu jest dla mnie ważne moje osobiste ,,podejście wyjściowe'' -
- to coś, co określę jako połączenie oczekiwań, spodziewania się i prób przewidzenia części akcji.

Film ,,Na Fali'' wyrysował niezłą zgodność obejrzanej treści z moim 'podejściem wyjściowym'.

Miał mi zapewnić dość nieskomplikowaną rozrywkę wizualną i... ... ... zapewnił. :)

Miał dostarczyć minimum emocji, których się wyjściowo spodziewałem - i dostarczył.

Za to spełnienie zgodności oczekiwań z poznanym obrazem - mogę pochwalić, ponieważ zgodność ta jest jednym z ważnym elementów/kryteriów, które przynoszą mi satysfakcję w przygodzie zwanej: poznawanie kina.

Każdy średnio rozgarnięty i inteligentny człowiek znający nieco kino wie to, że czym innym jest dramat USA, a czym innym dramat hiszpański czy francuski.

Biorąc to pod uwagę można z czystym sercem przyznać autorom przedsięwzięcia kinowego pt. ,,Na Fali'' to, iż być może chcieli nawet stworzyć coś więcej niż interesującą sensację i być może w ich mniemaniu - nawet stworzyli.

Moje oczekiwania i świadomość zderzenia kina europejskiego z amerykańskim w pełni dopuszczają tolerancję wobec tego, czym ten film miał być i czym jest. Tego, czym miał być dla widza amerykańskiego, a czym był dla mnie jako Polaka - Europejczyka.

Jeśli ktoś nie oczekuje nazbyt finezyjnego pokazu filmowego, nudzi się nieco w zimowe wieczory z malinową herbatką w ręku i nie ma nic lepszego do roboty, to, jak najbardziej ,,Na Fali'' obejrzeć może.

,,Na Fali'' wrzucam zdecydowanie na półkę 'średniaków' ogólnych i średniaków sensacyjnych. Jest to nazbyt niezły film, by określić go gniotem i przypisać do kategorii filmów klasy d, ale zbyt mało poruszający, zaskakujący czy odkrywczy, by zaszeregować go do filmów interesujących i bardzo dobrych perełek - nawet w obrębie ,tylko'' sprawnej sensacji.

Owszem, jest kilka pomysłów, jest kilka klawych, czaderskich scen, ale to w sumie coś, co zawiera każdy dość sprawny, który porażką nie jest.

Pewną okrasą ,,Na Fali'' są dwaj przystojniacy:
#Patrick Swayze i Keanu Reeves...

...Dodający nieco filmowi - średniakowi barwy i oceny nieco na plus - dwaj młodzi i wschodzący wtedy gwiazdorzy.
Przystojni, energetyczni i wysportowani z fajnymi, zdrowymi sylwetkami... panowie - dodają uroku!

...Jednakże w moim mniemaniu dodają zbyt mało i wyjaśnię dlaczego w jednym słowie:
- aktorstwo.

Opisując Patricka i Keanu ogólnie, będzie to również opisem ich gry w ,,Na Fali'';
- choć wypadają dość autentycznie i przekonująco akurat... fantastycznie wpisują się w półkę 'ŚREDNI'.

,,Nooo'', może w półkę 'średni +' :).

Obydwaj się starają i grają całkiem nieźle... ale tylko nieźle.

Odrębni, dość mocno wyraziści i nieco utalentowani - takimi aktorami byli i pozostają dla mnie znani i lubiani: Keanu i niestety już nieżyjący Patrick. Nigdy ich nie zaszeregowałem do grona aktorów wybornych, genialnych, znakomitych... wielkich i bardzo dobrych. Nigdy nawet do grona dość mocno utalentowanych.

Dlatego również ,,Na Fali'' pozostaje nadal dla mnie w obszarze aktorstwa ŚREDNIAKIEM!

Aktorstwo poprawne, ale mierno-niezłe, ładunek energii i akcji przyzwoity, ale oczywiście... średni - za mało zaskoczenia i uczucie deja vu.

Zobaczyłem w tym filmie to, czego nieco, a nawet nieco nazbyt, spodziewałem się. :)

Zamiast wbicia w fotel albo wbijania palców w wersalkę... miałem niestety pogoń różnych myśli.

Owszem, jest to jakaś tam próba wprowadzenia do schematu kinowego 'szeryf v gangster' czegoś nowego czyli próba przekonania widza do rozterek, fascynacji i niepokoju głównego bohatera.

Jak wyszło? Oceńcie sami. Dla mnie tak... średnio. :)

Znakomite sylwetki Keanu i Patricka, fajne deski surfingowe, czaderskie maski prezydentów ekipy rabusiów i BEZCENNA POGOŃ (epizod) w wykonaniu Keanu - pogoń poprzez domki (mieszkania), ogródki {Ta szybkość, spojrzenia w roztargnieniu na poboczne elementy - bezcenne} -- są znakomite i dla nich w sumie warto poświęcić czas na obejrzenie tego filmu.

Pomimo całkiem średniej i pospolitej średniości :) ,,Na Fali'' ma w sobie trochę, troszeczkę takiego uroku, że chce się, mimo wszystko i mimo wszystkich zarzutów, powrócić do tego dość udanego filmu sensacyjnego nawet po długich latach.

Jeśli masz czas i ochotę na nie zobowiązującą intelektualnie rozrywkę -- polecam. :)
W przeciwnym razie -- raczej zrezygnuj i sobie daruj.

Zimy jeszcze będą...

Zwiastun: