Nić: queer cinema prosto z Tunezji

Data:
Ocena recenzenta: 6/10

Tongariro Releasing wprowadza na polskie ekrany framcusko-tunezyjski dramat opowiadający historię gejowskiej miłości w kraju muzułmańskim. To odważna decyzja dystrybutorska, podyktowana być może względnym sukcesem Oczu szeroko otwartych w rodzimych kinach studyjnych.

Niech to porównanie nie zostaje Wam jednak w głowie. Film Mehdi Bena Attii nie jest tak naprawdę dramatem. Na pewno nie w takim sensie jak wspomniany obraz z Izraela (por. Zakazana miłość w rzeźni). "Nić" to dziwne połączenie new queer cinema z kinem zaangażowanym społecznie, przechodzącym w pewnym momencie w komedię romantyczną, a momentami zahaczajacym nawet o brazylijskie telenowele. Wreszcie coś nowego!

Attia zresztą ciekawie mówi o stereotypowości new queer cinema:

Nie jestem zwolennikiem opowiadania o homoseksualizmie w kontekście bycia ofiarą.
Uważam, że osoby, które przyjmują taką perspektywę pokazują tylko coś, co same chciały
zdemaskować, a nawet nieświadomie przyczyniają się do szerzenia homofobii.

Takie podejście reżysera tłumaczy bajkowość scenariusza. Oglądając "Nić" ma się wrażenie, że mimo iż bohaterowie cierpią momentami katusze (w większości przypadków na swoje własne życzenie), ostatecznie nie może im się stać nic złego, lody zostaną przełamane a dobro zwycięży.
To samo w sobie nie jest niczym złym. Niestety, kamerzysta i człowiek od montażu nie zrozumieli chyba wizji młodego reżysera i zdjęcia nie mają nic z bajkowego klimatu jaki sugeruje scenariusz -- są do bólu realistyczne. Właśnie ta mało realna fabuła i nie idący z nią w parze wizualny aspekt filmu najbardziej mi przeszkadzały w debiucie Attii.

Nie przekonała mnie też tytułowa metafora. Nić, w jakiej plącze się przez większość filmu główny bohater ma zapewne symbolizować jego uwiązanie z przeszłością, być może też z konwenansami i tradycją, od której ciężko tak po prostu się oderwać. Pomaga mu w tym dopiero miłość do Bilala. Fizyczne przedstawienie nici osłabiło jednak, jeśli nie zabiło kompletnie, siłę tej metafory. O ileż lepiej byłoby pozostawić ten zagadkowy tytuł samemu sobie, nie wprowadzając do filmu sztucznego rekwizytu, który jednocześnie odrealniał obraz i narzucał konkretną interpretację.

Dobra wiadomośc jest taka, że mamy też w filmie pozytywy. A najlepszym z nich jest Claudia Cardinale (tak, ta Claudia Cardinale!) w roli Sary, matki trzydziestoletniego architekta Malika, powracającego z emigracji by zamieszkać z powrotem w rodzimej Tunezji. Sara to uosobienie wszystkiego tego, za co kochamy i nienawidzimy swoich matek. Jest nadopiekuńcza, ma swoje wyobrażenie o przyszłości dziecka i nie jest w stanie pogodzić się z rzeczywistością do tego stopnia, że oszukuje samą siebie w sprawie orientacji seksualnej syna. Jest agresywna i łagodna jednocześnie i co ciekawe, w obu tych wcieleniach bardzo przekonująca. Przekonujace jest też uczucie rodzące się między Malikiem a Bilalem, przekazane nam za pomocą drobnych gestów, grymasów twarzy, zająknięć i ukrytych spojrzeń. Szkoda, że nie poświęcono mu w filmie więcej miejsca, rezygnując z mniej istotnych postaci (jak historia pary lesbijskiej starającej się o dziecko, czy scen z napalonymi kolegami nieśmiałego Bilala). Mam jednak wrażenie, że Attia mniej był zainteresowany nakręceniem doskonałego artystycznie filmu, czy też skoncentrowaniem się na jednej głównej historii, a bardziej opowiedzeniem widzom na całym świecie o współczesnej Tunezji, jej problemach, a także pokazaniem że (tu cytat):

[...]ludzie sami wymyślają sobie problemy związane z homoseksualizmem. W tej sytuacji niezwykle trudno jest przejść do czynu, zacząć głośno mówić o problemach mniejszości seksualnych. Jednak, gdy pierwsza osoba odważy się coś powiedzieć, wszyscy zadają sobie pytanie, dlaczego to wydawało się być takie trudne.

Mogę polecić "Nić" wszystkim zainteresowanym tematyką queer oraz tym, którzy chcieliby obejrzeć na ekranie inną, zapewne prawdziwszą Tunezję niż ta którą lansują krajowe biura podróży. Nie spodziewajcie się jednak estetycznej uczty a'la Xavier Dolan. Attia to zupełnie inny reżyser, bardziej zainteresowany treścią opowiadanej historii niż formą tej opowieści. No cóż, dla każdego coś dobrego.

Światowa premiera „Nici” miała miejsce w 2010 roku we Francji, film otwierał też Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Turynie, któremu patronowała Claudia Cardinale.
Film pojawi się na ekranach kin 8 października.
Dystrybutorem jest Tongariro Releasing.

Zwiastun „Nici” jest dostępny na Youtubie.pl, pod adresem:

Zwiastun: