Pochowajcie mnie pod podłogą [Sputnik 2010]

Data:
Ocena recenzenta: 7/10

Był piękny, młody i z kontaktami. Ona też była piękna i młoda, choć trudno w to dziś uwierzyć. Obiecywał jej karierę aktorską! Sławę i uwielbienie tłumów. A potem zmarnował jej życie, stary komunista!

To ja, wasza babcia

A potem były dzieci. Ten młody, tak świetnie się zapowiadał! Ale już nie żyje. I ona, ta dziwka, co męża rzuciła i poszła się kurwić z jakimś malarzem. Żeby jeszcze bogaty! Ale nie, nędzarz i pijak. W dodatku pewnie Żyd.

Jak więc takiej dać do wychowania jej własne dziecko? Zagłodzi na śmierć, albo zmarnuje przyszłość w najlepszym wypadku. Woli się po knajpach szlajać i tańczyć swój pijacki taniec do melodii zagranicznych...

A ono takie chorowite! Ile to się nie trzeba nastać do lekarza (co to sobie dom coraz większy buduje, burżuj i złodziej!), ile uśmieszków, nieszczerych gestów, ale poniżeń. I kto to doceni? Nikt, nawet ten gówniarz mały, ten niedojda, ta łajza, co sobie dla niego żyły wypruwam, on tylko wzdycha do tej dziwki matki, na prezenty czeka... A uczyć się nie chce! A ja mu mówię, ucz się, ucz się do cholery, do kurwy twojej matki nędzy, ucz się, bo skończysz jak ona, jak my wszyscy. Ale ty nie rozumiesz...

Nie martwcie się, już niedługo pożyję na tym ziemskim padole, moje dni są policzone. Może wspomnicie o mnie kiedyś, docenicie waszą dobrodziejkę babunię...

Gdzie tam!

Ale zanim rzucicie się jak psy rozdzielać łupy, te kilkaset rubli które po mnie zostanie, rzućcie choć na moją trumnę garść ziemi. Zgodnie z tradycją, z lewej dłoni. Pochowajcie mnie pod podłogą, nie gorzej jak tę mychę, co ją zamordował stary dziad, biedne stworzenie.

A potem radźcie sobie sami!