michuk

napisał o Może pora z tym skończyć

W pewnym momencie byłem pewien że skończy się jak w Get out! A okazało się że to o życiu jest.

Ech, dobrze, że się w ogóle kończy... Nawet fajnie zagrane, a te długie momenty, kiedy w zasadzie nic się nie dzieje, ale gadają, są także strawne, o dziwo. Natomiast bez poznania klucza do odczytania, całość się rozpada. Są też zupełnie kiepskie sceny, których nawet klucz nie broni, jak balety albo śpiewogra. Ciekaw jestem, czy ktoś wymyślił klucz samodzielnie (ja utknąłem gdzieś po drodze). Poza tym to jednak dobry znak, że Netflix wpuszcza także nad-ambitną twórczość, ostatecznie nikt nie każe tego oglądać, a serialików dla rozrywki jest mnóstwo dla chętnych. Zaskoczyło mnie tylko jak ten film podzielił publiczność i krytykę - jakby nagle krytycy zapomnieli, że komunikatywność też jest ważna, a pretensjonalność w sztuce to nie jest zaleta.