Tułów, głowa, głowa i kopniak w tyłek

Data:
Ocena recenzenta: 6/10
Artykuł zawiera spoilery!

Filmów o dolach i niedolach bokserów mamy na pęczki. Od świetnego "Wściekłego byka" Scorsese, po całą serię bijatyk Rocky'ego Balboa, do walecznej Maggie Fitzgerald z "Za wszelką cenę". I jeszcze "Człowiek ringu", i jeszcze "Ali", i jeszcze "Bokser", i jeszcze "Huragan", i jeszcze, i jeszcze... Wszędzie pot, krew i łzy. Bohaterowie boksują dla sławy, dla pieniędzy, dla rodziny etc. Czy David O. Russell jest w stanie nas czymś zaskoczyć?

"Fighter" to historia dwóch braci - Dicky'ego, który miał kiedyś szansę na wielką karierę. Obecnie spędza czas na wdychaniu oparów cracku i od czasu do czasu da wskazówki młodszemu bratu, w jaki sposób wymierzać ciosy, by powalić przeciwnika. Micky ma lat 31 i ma ostatni moment, żeby osiągnąć coś w boksie zawodowym. Niestety nic mu nie wychodzi, przegrywa kolejne walki. Wstydzi się pokazać kumplom. Ma coraz mniejszy kontakt z córką.

Bogu dzięki, iż reżyser nie skupił się na trzaskaniu kości, rozciętych łukach brwiowych i wybitych zębach. Najciekawszym wątkiem tego filmu jest otoczenie, w którym funkcjonuje bohater, ten społeczno - obyczajowy aspekt. Tak naprawdę nie jest ważne, co zrobi Micky. Czekamy w napięciu, jak zareaguje na to jego matka. Irytująca kobieta jest managerem i tyranem w jednej osobie. Trzyma w garści całą rodzinę i nie dość, że faworyzuje zaćpanego Dicky'ego, to pozwala robić z Micky'ego worek treningowy. Na dodatek nienawidzi jego nowej dziewczyny Charlene. Nasz bohater nie musi obawiać się przeciwników na ringu, bo i tak wiemy że wygra. Największą walkę stoczy z toksyczną rodziną.

Oglądając film miałam nieodparte wrażenie: ale to już wszystko było. Schemat schematem pogania. Nic nas nie zaskakuje, a zakończenie przewidujemy z godzinnym wyprzedzeniem. Przepisem tego filmu jest dobrze znana nam formuła - stoczę się do granic możliwości, kopniak w tyłek, hop i jestem na szczycie. Po drodze jeszcze znajdę fajną dziewczynę, nawrócę brata narkomana i mnie zapamiętają w historii boksu.

Jeśli chcecie dowiedzieć się, jak wyglądają pierwowzory oglądanych braci, poczekajcie do napisów końcowych. Kolejny "american dream" spełniony.

Zwiastun: