„Robin Hood” – jak zrobiliby to inni reżyserzy?

Data:

Tekst nie jest mój ale mojego znajomego. Ale uznałem że jest na tyle zabawny że warto go choćby przeczytać :)

Zastanawialiście się, jak wyglądałaby ekranizacja „Robin Hooda”, gdyby wyreżyserował ją Woody Allen, Pedro Almodovar albo Krzysztof Zanussi?

Ogromnie się zdziwiłem, gdy usłyszałem, że do kin wchodzi kolejny „Robin Hood”, przecież ekranizowany był całkiem niedawno, kiedy to w roli głównej wystąpił Kevin Costner.
- Ale to Ridley Scott reżyserował! – wyjaśnił mi kolega kinoman.
- No to co? – spytałem.
- No to inny film jest, taki bardziej jak „Gladiator”.

W tym momencie nie miałem już nic do dodania, bo to w sumie racja. Każdy reżyser zrobi przecież zupełnie innego „Robin Hooda”. Na dowód prezentuję jak tę słynną historię pokazaliby w swoich filmach inni reżyserzy.

„Robin Hood. Neuroza w Central Parku” w reżyserii Woody’ego Allena

Akcja dzieje się w Nowym Jorku. Robin z Locksley to 65-letni bezdomny, który żyje wspomnieniami swojej wielkiej miłości do Lady Marion, która zostawiła go dla młodszego faceta. Zawód miłosny sprawił, że Robin stał się neurotycznym mizoginem, który o swojej frustracji opowiada innym bezdomnym. Aby ukoić wspomnienia, zaczyna grasować z łukiem po Central Parku – strzela do zakochanych par, okrada je, a pieniądze rozdaje kloszardom.

„Robind Hood. Gwałt przez rajtuzy” w reżyserii Pedro Almodovara

Historia grupy drag queens, na czele której stoi Robin Hood. Mężczyźni grasują po lasach, gdzie gwałcą napotykanych leśniczych. Pewnego dnia banda napada na patrol strażników leśnych. Robinowi jeden z nich wydaje się dziwnie znajomy, podejrzewa, że to jego ojciec, ale na końcu filmu okazuje się, że to jednak jego matka, która kilka lat wcześniej zmieniła płeć.

„Robin Hood. Strzała refleksji” w reżyserii Krzysztofa Zanussiego

Robin z Locksley powraca w rodzinne strony. Gdy dowiaduje się o złych rządach szeryfa Nottingham, postanawia uciec do lasu, gdzie oddaje się refleksjom na temat moralności, władzy i odpowiedzialności. Swoimi rozterkami dzieli z innymi filozoficznie nastawionymi do świata wieśniakami, którzy ukojenia od egzystencjalnych niepokojów szukają w lesie Sherwood.

„Robin Hood. Ostatnia krew” w reżyserii Władysława Pasikowskiego

Akcja dzieje się we współczesnej Polsce. Ojciec Robina ginie napadnięty przez grupę dresiarzy na okrytym złą sławą blokowisku. Robin (w tej roli Bogusław Linda) postanawia się zemścić. „Co wy, ku...a wiecie o chuligance?” – pyta spotkaną grupę dresiarzy, po czym załatwia wszystkich strzałami z łuku. Szybko staje się idolem lokalnej społeczności, ale jego działalność nie podoba się policji, zwłaszcza komisarzowi Notingamowskiemu (w tej roli Mirosław Baka).

„Robin Hood. Książę dziwaków” w reżyserii Tima Burtona

Robin z Locksley (w tej roli Johnny Depp) wraca do rodzinnych włości, jadąc przez magiczny i pełen mrocznych tajemnic las Sherwood spotyka całą galerię dziwacznych postaci, które opowiadają mu coraz bardziej przerażające historie o okrutnych rządach Szeryfa Nottingham. Robin postanawia się zemścić i staje na czele cudacznej bandy dziwaków poznanych w lesie.

„Robin Hood. Zagubiona ścieżka” w reżyserii Davida Lyncha

Akcja dzieje się na barce na Morzu Północnym. Jeden z rybaków z powodu oddalenia od domu zaczyna mieć halucynacje – co rusz ukazują mu się siostry syjamskie. W kolejnej scenie akcja dzieje się już we współczesnej Japonii. Grupa nastolatków spędza całe dnie na graniu w gry komputerowe. Jeden z nich w pewnym momencie traci przytomność. Gdy się budzi odkrywa, że zamiast rąk ma żabie łapy. W kolejnej scenie młoda prawniczka na ruchliwej ulicy ma wrażenie, że widzi kobietę wyglądającą tak samo jak ona. Próbuje ją zaczepić, ale gubi ją w tłumie. W filmie nie pojawia się nic, co miałoby cokolwiek wspólnego z Robin Hoodem, w ogóle nie wiadomo, o co w nim chodzi, ale krytycy uznają zgodnie, że film i tak jest zajebisty.

żródło: http://www.mmpoznan.pl/blog/entry/2281/%E2%80%9ERobin+Hood%E2%80%9D+%E2%80%93+jak+zrobiliby+to+inni+re%C5%BCyserzy.html

Zwiastun:

Robin Hood w reżyserii Burtona rzeczywiście mógłby być ciekawy :)

Ale co do Lyncha to protestuję. Mimo że nie jestem krytykiem, też uznaję, że jest zajebisty, a poza tym (zwykle) wiem o co w jego filmach chodzi :P

A najdziwniejsze, że tak (z mojego punktu widzenia) banalny i oczywisty film doczekał się aż tylu notek. Czyżby ludzie wciąż podświadomie marzyli o bieganiu po lesie z łukiem? Ja chyba jednak wyrosłem z tego gdzieś tak w okolicach 11-go roku życia.

Robin Huć w reżyserii Tinto Brassa. Robin robi dobrze okolicznym dziewojom i niechcący nadziewa się na kobietę szeryfa z Nothingham. Ten jest ostro wkurzony, więc razem z oddziałem rycerzy gwałci po kolei wszystkie wieśniaczki, aż trafia na matkę Robina. O dziwo - matce to pasuje, bo temat seksu skończył się dla niej po śmierci tatusia Robina. Robin jest wściekły, odbiera to jako zdradę, udaje się do Sherwood, gdzie nawiązuje liczne romanse z okoliczną zwierzyną przy pomocy łuku. Wkrótce sława Robina dochodzi do uszu matki, która załamana i z poczuciem winy rezygnuje z ognistego romansu z szeryfem. Po drodze namawia poznaną w zamku Marion, żeby sprowadziła Robina na właściwe tory. Pierwszą rzeczą, jaką Marion robi Robinowi jest odebranie łuku, strzał i kolekcji wypchanych zwierzątek. Koniec - żyli długo i było im ze sobą zajebiście.

Dodaj komentarz