Galerianki na golasa

Data:

Dałem ten tytuł, żeby zachęcić do czytania notki. Jednocześnie wyrażam swój szczery żal, że filmu Katarzyny Rosłaniec nie obejrzałem wcześniej, bo mógłbym już dawno o nim zapomnieć. W szczerym i nieustającym proteście przeciwko słabej kondycji polskiego kina APELUJĘ o reżyserów, scenarzystów i producentów, bo to chyba te trzy grupy ludzi są w Polsce głównie odpowiedzialni za jakość artystyczną: WEŹCIE SIĘ LENIE ZA ROBOTĘ! Mam dość wypuszczania gniotów na polski rynek, a szczególnie eksploatowania tematu, który dla wielu ludzi może być na tyle kontrowersyjny, żeby nie traktować go z przymrużeniem oka, a w taki właśnie sposób podeszła do niego pani Kasia.
Może coś o samym filmie. Zdjęcia niezłe.
Dziękuję.

Zwiastun:

Krótki metraż był na tyle fatalny, że nie mam chęci obejrzeć pełnego.

Nic nie straciłaś, długi jest nie lepszy. Warto obejrzeć tylko ostatnią scenę. Gdyby cały film był taki, mogłoby być nieźle.

Tak, ale pomyslalem, ze ostatnia scena jest jakby zaplanowana pod bardziej wymagajaca publike. Faktycznie fajna scena, w ktorej bohaterka nie umie juz wrocic do dziecinstwa, bo dopadla ja tak upragniona przez nia doroslosc jest niezla. Nie zmienia to jednak faktu, ze calej reszty filmu nie przemyslano. To tak jakby do ostatniej sceny zatrudniono nagle Von Trier'a, a cala reszte nakrecila pani Katarzyna. Tym bardziej wydaje sie to sztuczne i bez sensu.

No patrz, a jednak trafił do tak szerokiego zbiorowiska widzów.
Coś w tym jest. Może warto zobaczyć z tego względu, jak kształtuje się poczucie zasad moralnych wśród młodzieży.

Wolę poczytać książkę. Filmy lubię oglądać dobre.

Widzisz, jak cos jest dla wszystkich, to jest do niczego. Wole wymagac od filmu i rozmawiac z ludzmi, ktorzy podzielaja moja chec poszukiwania JAKOSCI, a nie film dla motlochu.

Ze słowem "motłoch" to trochę przesadziłeś - to jednak mocno obraźliwe.

Ja filmu z litości dla reżyserki nie oglądałem i nie zamierzam oglądać. Z litości, bo a nuż nauczy się kiedyś robić lepsze filmy i po co mam się zrażać, pamiętając o jakichś porażkach.

Własnoręczne fabrykowanie wspomnień, doprawdy interesujące. :-)

Dodaj komentarz