Pelerynom wstęp wzbroniony

Data:
Ocena recenzenta: 8/10

Dlaczego tak bardzo lubimy filmy o superbohaterach?
Większość z nich to przecież tylko napakowani faceci o kwadratowych szczękach, mający tendencje do zakładania majtek na spodnie. Do tego są zazwyczaj obrzydliwie bogaci, a ich służący noszą imiona postaci z wenezuelskich telenowel.
Nie wspomnę już nawet o ich śmiesznej modzie na peleryny. Pomyślcie tylko - gdyby któreś z Was zjawiło się w pracy lub szkole nosząc pelerynie, prawdopodobnie już zawsze chodzilibyście z przyczepioną do pleców karteczką "kopnij mnie", a Wasi dotychczasowi koledzy notorycznie wywracaliby wam tacki z jedzeniem. Wystarczy jednak, że podniesiecie kilka samochodów, spierzecie tyłki paru złoczyńcom i nagle staniecie się najfajniejszymi gośćmi w mieście. Oczywiście pod warunkiem, że Wasze majtki na spodniach są firmowe.

W całym universum superbohaterów, faceci w maskach to bogate gbury (Bruce Wayne), pierdoły (Peter Parker) albo kompletni lalusie (Clark Kent - jedyny "bezmaskowiec").

Jak na tle swoich "kuzynów" wypada "Iron Man"?

Tony Stark jest geniuszem, właścicielem firmy produkującej i sprzedającej broń. Ma pieniądze, sławę, wysoko rozwinięte poczucie humoru, lubi hazard, szastanie forsą i szybką jazdę samochodem. Jest przystojny, świetnie radzi sobie z kobietami, a do tego cechuje go całkowity brak odpowiedzialności... Czy ktoś go jeszcze nie polubił?

Takiego Tony'ego poznajemy na początku filmu.
Niestety, nic co dobre nie może trwać wiecznie.
Podczas pokazu skonstruowanych przez siebie rakiet, nasz bohater jest świadkiem rzezi amerykańskich żołnierzy. Podczas masakry sam zostaje ranny, a następnie wzięty do niewoli przez terrorystów.
Napastnicy zmuszają Starka do zbudowania śmiercionośnych rakiet, ten jednak wpada na inny pomysł i konstruuje potężny egzoszkielet, za pomocą którego chce wyrwać się z łap ciemiężców (jak pragnę zdrowia, zawsze chciałem użyć tego słowa... podobnie jak poprzedniego zwrotu :P).

Traumatyczne przeżycia zmieniają Tony'ego. Po powrocie do domu postanawia skończyć z produkcją broni; zamierzając poświęcić się dla dobra ludzkości.

W tym momencie większość filmów staje się przewidywalna. Bohater najczęściej przeobraża się w ponuraka, szyje sobie kostium z lajkry i doczepia do piersi obrazek z jakimś zwierzęciem lub robakiem. Następnie wychodzi na dach wieżowca, wypina ową pierś i sterczy tam jak głupi przez kilka godzin dopóki wiatr nie zaplącze mu peleryny wokół twarzy lub nie zachce mu się do toalety (swoją drogą, scenarzyści zdają się zapominać o potrzebach biologicznych superbohaterów - większość z nich nie ma nawet rozporków!)

Przemiana Tony'ego Starka wygląda nieco inaczej. Najpierw zaczyna zalecać się do Gwyneth Paltrow (odgrywająco rolę Pepper Potts - seksowniejszą wersję batmanowego Alfreda), a potem konstruuje czadowy kombinezon, dzięki któremu staje się niemal niezniszczalny. To jednak nie czyni go mniej zabawnym, bezczelnym czy beztroskim. Czy może być coś fajniejszego? Bruce Wayne powinien brać u Tony'ego lekcje wyluzowania.

Wertując możliwości kostiumu Iron Mana, aż chce się powiedzieć "takie rzeczy to tylko w Erze". Zbroja pozwala Starkowi latać, przekraczać barierę dźwięku, jest odporna na pociski, wzmacnia jego siłę, a do tego można z niej strzelać. Czy wspominałem już o wbudowanym telefonie? iPhone może się schować.

Kiedy Tony wskakuje w kombinezon na ekranie dzieją się rzeczy, które sprawiają, że trudno nie poczuć przechodzących po plecach dreszczy, a na usta ciśnie się klasyczne "łoo".

Nasz bohater ucieka przed myśliwcami, niszczy czołgi i wyciąga ludzi przez ścianę, jednocześnie sypiąc żartami jak z rękawa i rozmawiając z kumplem przez telefon. A wszystko to przy wtórze dającej kopa muzyki (tu dudududu tu duudududu duuum!)

W rolę Starka wcielił się Robert Downey Jr. - aktor który jeszcze nigdy nie "superbohaterzył".
To był błąd.
Chyba nie ma sensu żebym niepotrzebnie rozpisywał się na temat tego, jak poradził sobie z rolą. Myślę, że moje wcześniejsze słowa mówią same za siebie...
Dodam tylko, żę "Robert Downey Jr. IS Iron Man!".
I kropka!

Muzyka, ujęcia, praca kamery, efekty specjalne - wszystkie te elementy stoją na wysokim poziomie.
Najważniejsze jest jednak, że "Iron Man" to prawdziwy film o superbohaterze.
Mamy tu wypasiony kostium (bez peleryny i majtek na spodniach - HA!), wybuchy, strzelaniny, piękne kobiety, mnóstwo humoru i świetnie zarysowane postacie.
Twórcy filmu zaserwowali nam kawał wyśmienitej rozrywki, której wady (jest ich na tyle mało, że nie warto ich nawet wymieniać) rekompensuje nam coś, co w tego rodzaju kinie jest chyba najważniejsze, czyli notoryczne powtarzanie "suuupeeer" w co drugiej scenie.

Gdyby ta recenzja była programem "Duże dzieci", w tej chwili przyszedł by czas na pytanie, czy przyjmujemy "Iron Mana" do naszego grona?
A więc?...

Zwiastun:

Bardzo dobry tekścik! Nie wiem tylko, czy Ojciec Dyrektor pochwali kryptoreklamę jednego z operatorów sieci komórkowych i producenta dizajnerskich elektronicznych gadżetów na takim niezależnym i wyzwolonym portalu jak Filmaster ;)

Szkoda tylko, że w Iron Manie 2 trochę mniej popracowano nad scenariuszem, który miejscami jest mocno kretyński. Ale i tak lubię amerykańskiego Człowieka z żelaza!

Kurczęta, że też to przegapiłem jak leciało na C+ :/

Recenzja ta ma już dwa lata. Powstała w roku premiery "Iron Mana" na potrzeby mojego 'nisko poczytnego' bloga. Mam jeszcze kilka takich "staroci", mniej lub bardziej infantylnych, ale wstydzę się publikować ;).

Publikuj publikuj! Jak będę w połowie tak dobre jak ten to nie ma się czego wstydzić. Jak nie to też nie ma. Spójrz na moją wideorecenzję Snu i od razu nabierzesz animuszu :)

@michuk Wstydzisz się swojej wideorecenzji? Ja ją wymazałem z pamięci, bo zdaje się, że tam spoilowałeś.

Trochę :)

Nie spojlowałem za dużo. Ogólnie gadałem jak potłuczony i bez sensu więc spokojnie możesz obejrzeć.

Publikuj, bo jak to jest oczywiste chwalenie albo ganienie, to można podyskutować albo się pośmiać, a jak nieoczywiste, tak jak ta recenzja (z dużym sceptycyzmem myślę o takich filmach), to może być bardzo odświeżające!

Dodaj komentarz