Przyziemny "W chmurach"

Data:

Ja naprawdę nie wiem, o co chodzi z tym filmem "W chmurach". No dobra, fajnie się ogląda. George Clooney jest - jak zawsze zresztą - przeuroczy. I dwie towarzyszące mu panie Anna Kendrick i Vera Farmiga - też całkiem nieźle zagrały. Ale żeby od razu tyle Złotych Globów? Żeby tyle nominacji do Oscarów. Dobra - ani ZG, ani Oscary nie są jakimś miarodajnym źródłem na temat dobrych/niedobrych filmów. Wiadomo, że większość statuetek zgarnie w tym roku Avatar, który wcale tak dobrym filmem nie jest. Ale dość o oczywistościach.
Film, poza tym, że zgarnia wszystkie filmowe nagrody, to jeszcze jest wychwalany przez krytyków. Pięć gwiazdek na sześć to taki standard, jeśli chodzi o ten obraz.
I ja powiem, że długo się zastanawiałam, o co biega. Ani historia jakaś super a miejscami nawet zahaczająca o mdły amerykanizm. Choć trzeba przyznać że na czasie (ktoś miał dobry pomysł zarobienia i w branży filmowej na kryzysie), ani reżysersko też peanów pisać nie można. A że niby "best film"?
Jasne, można obejrzeć, na zasadzie "lekkiego filmu" na spokojny wieczór. Ale nie spodziewajcie się niczego więcej. 6/10

Kilka rzeczy, które IMHO sprawiają, że ten film jest więcej niż przeciętny:
- doskonały montaż
- brak zbędnych scen, wszystko trzyma się kupy
- bardzo dobre dialogi
- świetny humor (choć tu oczywiście ilu Filmasterów tyle opinii)
- film gładki, a jednocześnie przekazujący nienachalnie to co chce przekazać - a to duża sztuka
- świetny aktorsko

Oczywiście nie będę się kłócił, że to arcydzieło, sam dałem mu 8/10. Na pewno jednak zrobił na mnie spore wrażenie - świetnie się bawiłem a po filmie coś zostało mi w głowie (a nie należę do osób łatwo poddających się amerykańskim tanim trickom w kinematografii).

być może zbyt mocno się na ten film nastawiłam: a to ze oskarowy, a to że złotoglobowy, a to że 5 gwiazdek... sam chyba wiesz jak to działa ;)

Dodaj komentarz