Californication (2007)

„Californication” to męski, pełen seksu i cynizmu serial kanału Showtime, w którym do telewizji powraca David Duchowny. Premierowy odcinek nadano 13 sierpnia 2007 roku. W Polsce serial był emitowany m.in. w TVN i HBO. Składa się z czterech sezonów.

Arogancki, bezczelny, perfidny, podły i szczery do bólu - taki jest Hank Moody, autor jednego literackiego bestselleru, ojciec buntowniczki i casanova jakich mało. Kiedyś miał wszystko (poza manierami) - piękną kobietę, inteligentną córeczkę i inspirację, dzięki którym udało mu się stworzyć literacki hit "Bóg nienawidzi nas wszystkich" (przeniesiony na duży ekran jako "Crazy little thing called love"). Teraz zmienia kobiety jak rękawiczki i zawsze znajdzie okazję by kogoś obrazić czy uderzyć.

Bohater rozstał się z narzeczoną Karen (Natascha McElhone), a ich 12-letnia córka Becca (Madeleine Martin) jest w trudnym wieku dojrzewania. (aleseriale.pl)

Obsada:

Pełna obsada

Być jak Hank Moody!

wyjątek od reguły

w sumie to chyba jedyny fajny serial z ostatnich lat

No co Ty. A South Park?!

Animowanki to jednak coś innego. Więcej wolno.

Kilka odcinków widziałem jakoś przypadkiem, ale nie wkręciło mnie. Chyba nie przepadam za Mulderem po prostu.

Jak dla mnie, przeciętny serial SF. Nawet staremu wielbłądowi uda się coś poderwać, ale nie dam rady uwierzyć, że to stan permanentny.

Zależy. Jeżeli człowiek urodzi się z "tym czymś", to nawet mając setkę na karku codziennie coś sobie poderwie o ile zechce. Wiem na pewno, bo mam taką osobę w najbliższej rodzinie - osiemdziesiąt lat i nie ma dłuższego spaceru, żeby ktoś się nie zainteresował, nierzadko z dwie-trzy dychy młodszy. Żadne SF, samo życie... (i nauczyło mnie, że w stosunkach międzyludzkich wszystko JEST możliwe) ; - ) Inna kwestia, czy bohater serialu ma ten urok w sobie - wg mnie nie za bardzo, ale ledwie parę odcinków w przelocie widziałam.

Wierzę, że są tacy ludzie. Ale tu chodziło mi raczej wyłącznie o Duchovnego, tylko nie chciałam pisać wprost, że wygląda jak stary wielbłąd i ma tyle samo seksapilu (czy co tam chłopaki mają):). Tyle, że chyba tak miało być, bo wydaje mi się, że to jest bardziej serial dla facetów, którzy się z nim utożsamiają (luzak-maczo, stara się, ale jak mu nie wychodzi, to trudno, robił przecież co mógł) i ma się stać ich guru. Nie mógł być zatem główny bohater przystojniachą, któremu się zazdrości urody i kaloryfera, tylko przeciętnym lolkiem. Takiego można podziwiać bez męskiej zawiści za samo działanie. Ale może się mylę i to serial w równym stopniu dla kobiet, które też marzą, żeby np. stać się jedną z setki zdobyczy wielbłąda-Duchovnego, któż to wie

Hm, parę moich koleżanek Cali... bawiło, ale nie wiem, czemu. Może pora spytać. Mnie akurat w ogóle nie wciągnął, bardziej przez tematykę niż przez Duchovnego, obstawiam, ale uwaga demograficzna celna. Samców alfa panowie na ekranie nie zdzierżą, no chyba, że Rambo i podobnych. ; - )

4 pierwsze serie trzymają poziom, potem już tylko odcinanie kuponów, aż strach obejrzeć najnowszą 7 serie

JUMAN
Efunia
Ender
RobertSieminski
Layla1988
zur887
beznazwybez
mateuszpolkowski52
AnnaSak
VacoVolare