15:10 do Yumy (1957)
Ben Wade wraz ze swoją bandą napada na dyliżans, zabijając przy tym woźnicę. Świadkiem całego zajścia jest farmer, Dan Evans i jego synowie. Wkrótce Wade zostaje ujęty, głównie przez swoje beztroskie zachowanie. Trzeba go tylko odtransportować do Yumy, gdzie mieści się sąd okręgowy. Za dowiezienie Wade'a czeka nagroda - 200 $. Tymczasem Evansowi życie bardzo utrudnia suza. Brakuje mu ok 200 $ na zrobienie studni, która może zapewnić mu byt. Dan Evans, mimo iż wie, że nie jest żadnym bohaterem, zgłasza się na ochotnika by odwieźć Wade'a do Yumy. Pomaga mu w tym pijaczek - Alex Potter. Wade tymczasem rozpoczyna swoją gierkę próbując przekupić Evansa. A czasu ma nie wiele, bo o 15:10 przyjeżdża pociąg do Yumy, z drugiej strony oferuje Evansowi 10.000 $ ...
Obsada:
- Glenn Ford Ben Wade
- Van Heflin Dan Evans
- Felicia Farr Emmy
- Leora Dana Mrs. Alice Evans
- Henry Jones Alex Potter, town drunk
- Richard Jaeckel Charlie Prince
- Robert Emhardt Mr. Butterfield, Stage Line Owner
- Sheridan Comerate Bob Moons
- George Mitchell Bartender
- Robert Ellenstein Ernie Collins
- Ford Rainey Bisbee Marshal
- Dorothy Adams Mrs. Potter
- Danny Borzage Townsman
- John L. Cason Wade Henchman
- Woody Chambliss Blacksmith
- Barry Curtis Mathew Evans
- Richard Devon Wade Henchman
- William Dyer Jr. Townsman
- Frank Hagney Townsman in Contention
- Bill Hale Dave Keene
- Jerry Hartleben Mark Evans
- Joe Haworth Wade Henchman
- Robert 'Buzz' Henry Wade Henchman
- Tex Holden One-Legged Man
- Fred Marlow Townsman
- Tony Mayo Wade Henchman
- Erwin Neal Wade Henchman
- Jerry Oddo Wade Henchman
- William Rhinehart Townsman
- Boyd Stockman Bill Moons
- Guy Teague Orin Keene
- Guy Wilkerson Hotel Proprietor-Bartender
Nic nadzwyczajnego. Utrzymany w klimacie westernowym, gdzie jedynie muzyka jest świetna, ale w każdym westernie muzyka odgrywa ogromną rolę i ma znaczenie, które wpływa na akcję filmu. Innowacyjny nie jest, mam wrażenie, że każdy western utrzymany jest w takiej samej konwencji i ma taką samą tematykę. Ponad to, nie uważam, że film jest zły- bo jest dobry- szczególnie jak na lata 50-te, w których nie było mnóstwo filmów i każdy wciągający film, do których 15.10 do Yumy należy, przyciągał widza do kina i sprawiał, że wychodził z niego zadowolony.