Historia Gwen Araujo (2006)
A Girl Like Me: The Gwen Araujo Story
Reżyseria:
Agnieszka Holland
Scenariusz:
Shelley Evans
Prawdziwa historia Sylvii Araujo, kobiety samotnie wychowującej syna. Eddie syn Sylvii jako nastolatek postanawia zostać kobietą, zapuszcza włosy i zmienia imię na Gwen. Niestety podczas miejskiej zabawy Gwen zostaje brutalnie zamordowana przez chłopaka, który przypadkowo odkrywa jej prawdziwą tożsamość. Celem Sylvii staje się wymierzenie sprawiedliwości mordercy córki i walka o prawa dla transeksualistów.
Obsada:
-
Rondel Reynoldson Pediatrician
-
Mercedes Ruehl Sylvia Guerrero
-
JD Pardo Eddie / Gwen Araujo
-
Lupe Ontiveros Mami
-
Henry Darrow Papi
-
Corey Stoll Joey Marino
-
Leela Savasta Chita Araujo
-
Avan Jogia Danny Araujo
-
Jacqueline Samuda Angie
-
Zak Santiago Carlos guerrero
-
Jay Brazeau
-
Hrothgar Mathews
-
Marilyn Norry Dr. Martin
-
Tegan Moss Lisa
-
Michael Dillman Eddie at age 7
-
Nicole Muñoz Chita - Age 10
-
Suzanne Ristic Inez
-
Ivan De Leon Berto
-
Vanesa Tomasino Tamara Jones
-
Greyston Holt Jaron Nabors
-
Neil Denis Jose Merel
-
Nolan Gerard Funk Michael Magidson
-
Jorge Vargas Jason Cezares
-
Carmen Lavigne June
-
Roger Haskett Pastor
-
Michael Adamthwaite Biker
-
Judith Maxie Judge
-
Randi Lynne Coroner
-
Eric Keenleyside Cop
-
Manoj Sood Actor
-
Graham Young Marine
-
Jaren Brandt Bartlett Guy
-
Patti Allan Temp agency director
-
Robert Clarke Principal Haney
-
Jenny Mitchell Lingerie clerk
-
Patricia Mayen-Salazar Woman in church
-
Janie Woods-Morris Older woman in church
-
Robert Kaiser Man in clinic
-
Aaron Ameson Danny at 3 years old
-
Andrew Verret Party Kid 1
-
Eloisa Diaz Party Kid 2
-
Jimmy Sezer Party Kid 3
-
Melanie Angel Transgender Person
-
Anthony Garbas Protester
Film o trudnym jeszcze w Polsce temacie transseksualizmu. Temat pokazany bardzo delikatnie, bez nachalności z dobrymi kreacjami aktorskimi.
Dla mnie to film w stylu Filadelfii. Trochę to przykre, ale i już nudne, że "te" tematy wciąż jeszcze przede wszystkim tak problematycznie się ukazuje - przez pryzmat tragedii na skutek działań innych ludzi, z perspektywy sali sadowej, czy szpitalnej, oczyma bohaterów jako ofiar. Cóż, widocznie taki świat, czyli pretensje winnam mieć nie do twórców filmów a do świata...
Z drugiej strony o czym i jakie powinny być ważne filmy, jeśli nie takie o problemach, kwestiach zasadniczych? Potargać głowę i duszę trochę?
Sama Gwen przekonująca; uważam, że to świetnie oddana istota rzeczy a rola więcej, niż odegrana.
Autentyczna historia Gwen Araujo przypomina historię Brandona Teena. W mojej opinii Agnieszka Holland podjęła się trudnego tematu, ale jej film "A Girl Like Me" nie dorównał wcześniejszemu dziełu "Boys Don't Cry" w reżyserii Kimberly Peirce'a. Zabrakło tych delikatnych emocji świetnie oddanych przez Hilary Swank w roli Brandona lub mimo wysiłków Jorge Daniela Pardo grającego Gwen Araujo zginęły gdzieś w hollywoodzkim sznycie rodem z dzieł typu "Zabić Księdza" zamiast być wzmocnione subtelnością pokrewną stylowi "Tajemniczego Ogrodu".
Owszem, brakuje tu być może trochę subtelności jak piszesz, powiedziałabym nawet, że jest dość przyziemnie (topornie, to chyba za ciężkie słowo), ale nie brakuje cierpienia i to jest autentyczne; do mnie to przemawia.
A może chodzi też o jakieś stereotypowe podejście do płci? W obydwu tych filmach sytuacje są odwrotne.