Po zachodzie (2011)

Abendland
Reżyseria: Nikolaus Geyrhalter

Najnowszy film N. Geyrhaltera to poemat o świecie, który budzi się po zachodzie słońca. Dokument bada kulturę Zachodu, kontynent, który egocentrycznie uważa się za stojącego na szczycie cywilizacji, a którego ekonomia przechodzi gwałtowną zmianę z bardzo przyziemnymi skutkami. Kamera obserwuje kontrastujące ze sobą obrazy: nocną praca i imprezowe szaleństwa, narodziny i śmierć, odpowiedzi, które usłyszeć można jedynie w półmroku, językową Wieżę Babel, codzienność redakcji newsów i świat polityki. [8. Planete Doc Film Festival]

Zwiastun:

Emocjonalny, ale dyskretny obraz Europy Zachodniej AD 2010 opisywany z perspektywy nocnej aktywności ludzi.
Znaczące osiągnięcie sytnetyzującego dokumentu. W świecie poddawanym permanentnej analizie (na żywo i on-line), poszczególne gesty i sceny urastają do rangi symboli. I z takich przebłysków rzeczywistości swoje humanistyczne, hipnotyzujące kino buduje Nikolaus Geyrhalter. Film uwodzi precyzją kadrów, minimalizmem słownym oraz releksyjnym nastrojem oczekiwania na kolejny głośny dzień.

We wcześniejszym dokumencie "Chleb nasz powszedni" Geyrhalter opowiadał o produkcji żywności, w "Po zachodzie" opowiada o nocnej ludzkiej pracy. Metoda zastosowana w obu filmach jest bardzo podobna: pozbawiona komentarza, chłodna, zdystansowana obserwacja. Obraz jaki wyłania się z obu tych filmów jest dość przygnębiający. Żyjemy w świecie zmechanizowanym i sterylnym. "Po zachodzie" to nie tyle film o ludziach, co film o instytucjach. Ludzie pełnią w nim taką samą funkcję jak maszyny, są jednym z elementów sprawnie funkcjonującego systemu. Gorzką obserwacją jest również ta, że większość pracujących w nocy służb, to służby porządkowe: straż graniczna, straż miejska, policja. W końcu ktoś musi pilnować tego więzienia, pardon, raju.

Kafka, co ?

Tyle tylko, że bohaterowie Kafki nie potrafili w takim świecie żyć, a nam się całkiem podoba.

vintitres
nick-pinkerton
joseph-jon-lanthier
david-fear
doktorpueblo
3um
3um
tangerine
lamijka