Aladyn i król zlodziei (1995)
Aladdin and the King of Thieves
Reżyseria:
Tad Stones
Wszyscy mieszkańcy Agrabahu biorą udział w królewskim ślubie stulecia. Lecz zanim Aladyn i Jasmina powiedzą sakramentalne "tak", ceremonię przerywa Kasim i jego banda czterdziestu rozbójników. Kasim szuka cudownego skarbu- Złotej Ręki Midasa, która wszystko przemienia w złoto. Razem z przyjacielem Dżinem, Aladyn przeżywa moc pasjonujących przygód, odnajdując swego dawno zaginionego ojca. (Opis dystrybutora)
Obsada:
- Robin Williams Genie
- Scott Weinger Aladdin
- Linda Larkin Princess Jasmine
- John Rhys-Davies The King of Thieves / Cassim
- Gilbert Gottfried Iago the Parrot
- Jerry Orbach Sa'luk
- Val Bettin Sultan of Agrabah
- Frank Welker Abu the Monkey
- Jeff Bennett Additional Voices
- Jim Cummings Razoul the Chief Guard
- Corey Burton Additional Voices
- Jess Harnell Additional Voices
- Clyde Kusatsu Additional Voices
- Rob Paulsen Additional Voices
- CCH Pounder The Magic Oracle
- Bruce Adler Merchant / Narrator
- Joan Barber Chorus
- Scott Barnes Chorus
- Don Bradford Chorus
- Liz Callaway Princess Jasmine
- Merwin Foard Cassim, Aladdin's Father
- David Friedman Chorus
- Paul Kandel Chorus
- Brad Kane Aladdin 'Al'
- Alix Korey Chorus
- Marin Mazzie Chorus
- Peter Samuel Chorus
- Gordon Stanley Chorus
- Guy Stroman Chorus
- Molly Wasserman Chorus
Żeby być stworzeniem uczciwym - to nie jest "dobry" film, może nawet nie "niezły", chociaż ubawiłam się na nim jako dziecko, a to w końcu chodzi. Zgodnie z zasadą - plus sześć punktów za płaszcz, ode mnie plus dwa punkty za wystąpienie mojego ukochanego - od najmłodszych lat - motywu/zwrotu fabularnego. Poza tym - popłuczyny po oryginale, zdecydowanie słabsze pod każdym względem: muzyki, bohaterów, fabuły, tego Złego (dobry szwarccharakter to postać w filmie disney'owskim kluczowa), gagów, reżyserii.