Alicja w Krainie Czarów (2010)
Filmowa adaptacja "Alicji w Krainie Czarów" Lewisa Carrolla. Opowiada o młodej dziewczynie Alicji, która dostaje się do magicznego świata pełnego dziwnych postaci a zarazem pełnego mroku za każdym zakamarkiem ...
Obsada:
- Johnny Depp The Mad Hatter
- Anne Hathaway The White Queen
- Michael Sheen The White Rabbit
- Alan Rickman The Caterpillar
- Mia Wasikowska Alice
- Helena Bonham Carter The Red Queen
- Stephen Fry The Cheshire Cat
- Crispin Glover The Knave of Hearts
- Christopher Lee The Jabberwock
- Timothy Spall The Bloodhound
- Noah Taylor The March Hare
- Matt Lucas Tweedledee / Tweedledum
- Eleanor Tomlinson Fiona Chataway
- Frances de la Tour Aunt Imogene
- Lindsay Duncan Helen Kingsley
- Annalise Basso The May Pole Dancer
- John Hopkins Lowell Manchester
- Tim Pigott-Smith Lord Ascot
- Jemma Powell Margaret Manchester
- Geraldine James Lady Ascot
- Eleanor Gecks Faith Chataway
- Leo Bill Hamish Ascot
- Lucy Davenport
- Parker Contreras May Pole Dancer
- Xavier Declie Red Queen Courtier
- Larry Eudene Red Queen's Court
- Eric Feliciano Courtier
- Daniel Hepner Servant to Red Queen
- Vladimir Kubr Hightopper Boy #1
- Matisse Mazur Red Queen Henchman
Zwiastuny:
Wyróżnione recenzje:
Oscar Flashback: Alice in Wonderland (2010)
A film I caught on television from the beginning (which is a rare occurrence for me) is Alice in Wonderland, for which Robert Stromberg and Karen O'Hara won the Best Art (and Set) Direction Oscar; for which Colleen Atwood won the Best Costume Design Oscar; and for which Ken Ralston, David Schaub, Carey Villegas, and Sean Phillips were nominated for ...
Alicja Girl Power
Lato! Czas produktów komediopodobnych i niebywale nieudanych horrorów. Czas poszukiwania czegokolwiek, na co dałoby się pójść do kina bez papierowej torebki za pazuchą, a juści. Czas, jednym słowem, kiedy trzeba w końcu iść na "Alicję", która w międzyczasie wyrosła, zmężniała i ucieka do Krainy Czarów przed zamążpójściem. Niestety, jak mawia któryś tam filozof, nie można wejść dwa razy do tej ...
"Alicja..." mogła być jednym z najpiękniejszych filmowych witraży jakie dane mi było oglądać. Mogła, bowiem Burton z jakiegoś powodu poskąpił spoiwa i miast odsłony arcydzieła, cisnął w kierunku widza garść rozsypanych, kolorowych szkiełek.
Książki nie znam, ale musi być kiepska skoro tak dobry reżyser nakręcił taką banalną nudę.
To nie jest ekranizacja Alicji, tylko jej sequel.
Sequelem Alicji bylo Po drugiej stronie lustra, to jest seqsequel :P
Z dawnej Alicji prawie nic się nie zachowało.
Księżniczka w lśniącej zbroi zabija smoka, ratuje królewstwo i wzgardza ręką księcia. Ładne? Ładne. Ciekawe? Niespecjalnie.
Wspaniały wizualnie, szkoda tylko, że gubi cudowną absurdalność książki, wpychając postacie z Alicji w banalną fabułę fantasy (walka sił dobra ze złem, przemiana bohatera itd)
Bezpośrednio po wyjściu z kina blipnąłem: "Pretty. Pretty pointless". I miałbym ochotę na tym skończyć tego SMS-a. Ale rozwińmy: nazwisko Burtona jako reżysera "Alicji" zwiastowało pełne wykorzystanie psychodelii literackiego oryginału. Zamiast tego mamy banalne fantasy z pretekstowym scenariuszem wykorzystujące jedynie motywy z "Alicji". Cóż to jest, jeśli nie marnotrawstwo? Nawet to ładne, ale... cóż, bezmyślne. I zdecydowanie odradzam przepłacanie za 3D. Jednak co oszustwo, to oszustwo.
Mimo że współczynnik zbieżności gustu z Tobą spadł mi do 80.3%, to Twoja recenzja okazała się dla mnie przełomowa. Teraz już wiem na pewno, że na "Alicję..." do kina nie pójdę.
Bo ja wiem, jeśli się wie, czego się spodziewać, to może nawet tak nie boli... Pod warunkiem, że pójdzie się na wersję 2D w tygodniu, a nie 3D w niedzielę, je$li wie$z, co mam na my$li ;) Choć czekanie na DVD zdecydowanie nie będzie grzechem.
Mia Wasikowska nie podołała. Cudowna Helena, cudowny Johnny, ale w tym wszystkim mało Burtona w Burtonie i widać, że to Disney. Owszem, podobało mi się, jednak oczekiwałem czegoś lepszego. Nie mniej jednak warto obejrzeć dla takich perełek jak Czerwony Łeb, Kot z Cheshire czy oczywiście Kapelusznik - a nawet Biała Ćpunka vel. Biała Królowa! :)
A mnie się - na tyle, na ile w ogóle podobał mi się ten film - podobała się Wasikowska. Dużą winę za "niedostatki" Alicji ponosi scenariusz, natomiast aktorsko była w miarę ok. Miała charakterek.
Sprint przez krainę czarów. Burton poszedł na łatwiznę i w iście amerykańskim stylu spłycił i spłaszczył kolejny wytwór wyobraźni i kultury brytyjskiej. Zaczęło się od Władcy Pierścieni, następnie były Kroniki z Narnii, teraz Alicja. Piękna (w końcu to Burton) bajka, ale bez ducha i głębszej refleksji.
A mi pozostaje tylko wykrzyczeć: Czemu, panie Burton, CZEMU?! :(
O ile zgodzę się z tym, że nowe "Kroniki" są porażką, to "Władca" wg Jacksona daje radę.
Ja w Władcy Jacksona nie czuję brytyjskiego ducha, który jest wszechobecny w książce. Dlatego uważam serię za średnią adaptację. No i na dodatek pozmieniane wątki (np. takiego Faramira czy Denethora. No i wyimaginowana niechęć Elronda do związku Aragorna z Arweną) odrzucają mnie. ;)
Shire jest przesiąknięte sielską Anglią, zarówno w książce, jak i w filmie. Ale w książce poza Shire żadne duchy, prócz upiora z kurhanu, się nie szwendają.
Na szczęście nastawiliście mnie odpowiednio do filmu, więc bawiłam się bardzo dobrze. Śliczne plenery, ładne postacie (zwłaszcza te w 100% komputerowe), bardzo fajne nawiązania do oryginału. Trochę szkoda, że nie jest to dzieło genialne, bo miało potencjał, ale cóż, nie wszystko może być idealne. No i Biała królowa - naprawdę zachowywała się jak po dragach i raczej irytowała tą obsesyjną dobrocią. Ogólnie jednak spodziewałam się po Waszych komentarzach czegoś dużo gorszego.
wizualnie rewelacyjny, świetne postacie. jednak fabuła niedomaga, w sumie nic się nie dzieje; no i wersja 3D jest mało trójwymiarowa. Co więcej, do momentu wpadnięcia przez Alicję do króliczej dziury obraz jest całkowicie płaski! Po prostu zdjąłem okulary i oglądałem 'na sucho' do tego właśnie momentu.
Jakaś żałosna była kreacja Alicji, chyba zepsuł ją dubbing- szczególnie w scenie walki i ostatniej "w świecie rzeczywistym". Biała Królowa była zbyt mdła.
Jak na mój gust, historia zbyt mocno uproszczona, strywializowana. Nie wyszła na dobre próba "sfabularyzowania" całej opowieści. Wizualizacje są świetne, ale brak temu odpowiedniego tempa i pomysłu. Mocno eksploatowany ostatnio w dziwacznych rolach Johnny Depp daje rade. Helena Bonham Carter też. Jeżeli checie obejrzeć ten film, to tylko dla nich. Najgorszy film Burtona (acz, oczywiście, wszystkich nie widziałem).
Film nie zachwyca być może fabułą, a postacie z książki są tutaj wymieszane z nowymi pomysłami takimi jak np. smok.
Jednak ten film, wydaje się, ma zachwycać oprawą graficzną oraz dźwiękową i z tego zadania się wywiązuje.
Film odrywa nas od rzeczywistości, to jest jedyne osiągnięcie tego filmu ale w moich oczach znaczące.
Akurat Jabberwock jest oryginalną postacią z Alicji po drugiej stronie lustra, choć wymienioną tylko w wierszu.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jabberwocky_%28wiersz%29
Jedyną naprawdę oryginalną postacią jest chyba Bernard (pies)
Och przypomniałaś mi z dzieciństwa tłumaczenie Macieja Słomczyńskiego:
Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.
"Ach, Dżabbersmoka strzeż się, strzeż!
Szponów jak kły i tnących szczęk!
Drżyj, gdy nadpełga Banderzwierz
Lub Dżubdżub ptakojęk!"
Oj robiło to wrażenie na dziecku.. :))
Całość tłumaczenia Słomczyńskiego a także innych tłumaczy
Czytanie tego na głos to świetne ćwiczenie na dykcję :)
Tylko i wyłącznie za tych kilka smaczków, gdyby nie one byłoby grubo gorzej 4, 5 ?? Kot i kapelusz rewelacyjni :D I ta duuuuża głowa :D
Zamierzałam ocenić na "5", ale jeden punkt dodatkowo za walory plastyczne i tłumaczenie oddające gry słowne.
Dałbym 9, ale nie znalazłem nigdzie wersji 2D z napisami.
Nie lubię 3D i nie lubię być zmuszanym do 3D. Dubbingiem też gardzę.
Może jak zobaczę 2D z napisami, to film zasłuży na 9, bo całkiem całkiem mi się podobał, jednak komfort oglądania całkiem mi 3D popsuło
jestem fanką jednak historii pierwotnej. co prawda bardzo spodobał mi się pomysł możliwości powrotu do Krainy Czarów... ale Alicja na koniec podjęła tą samą decyzję, co podobni bohaterowie zazwyczaj podejmują znajdując się w podobnej sytuacji- i jakoś tak smutno mi się zrobiło. nigdy nie opuściłabym Kapelusznika ;)
Oczekiwałem Burtona i niestety się zawiodłem. Ciągle byłem obok filmu. Zabrakło tej iskry, która zawsze była w filmach Burtona, dla której oglądam jego filmy. Może jest to wina scenariusza. Początek filmu mnie zjadł, naobiecywał dużo, potem nie mogąc zaspokoić moich potrzeb, zostawił mnie z uczuciem niedosytu. I to niestety nie tego przyjemnego. Denerwowała mnie swoją minoderyjnością aktorka obsadzona w roli Alicji. Nie zdobyła mojej sympatii. Rola Białej Królowej - duże zaskoczenie, brawa!
Nie, nie. Burton zdecydowanie zszedł na psy. Efekty, zdjęcia, gra aktorska - marniutkie. A to wszystko okraszone polskim sztucznym dubbingiem. Odradzam, lepiej poczytać książkę.
Tak naprawdę spodziewałem się coś lepszego,nie jest źle ale, no właśnie to ale.oceniłem na 7 ale to chyba troszkę zawyżona ocena :D
Niestety zbyt mało burtonowy i zbyt disneyowski, z rodzaju tych gorszych. Zabrakło magii. Gdyby nie Johnny Depp i Helena Bonham Carter byłoby 3/10.
Odlot. Świetnie ogląda się w jakości HD :) .
Nieudana próba grzebania przy literackim klasyku. Kiepski scenariusz, średnie aktorstwo i do tego jeszcze polski dubbing, który jest zrobiony tak, by widz połowy wypowiadanych kwestii nie zrozumiał, a to co już zrozumie okazuje się wzięte żywcem z filmu familijnego. Jeżeli oglądać to dla interesującej wizji plastycznej, kota przemawiającego głosem Jana Peszka i podłożonej świni. Można by wyciąć pół filmu i byłoby to dla niego korzystne.
Obiema ręcami się podpisuję pod Inheracila opinią. Oceniłam na 6 tylko dlatego, że, jak słusznie zauważył Ojciec Dyrektor, nie zwracam uwagi na scenariusz. :)
@kw86 Nie wiem czy dubbing do pierwszego Shreka jest wyjątkiem potwierdzającym regułę, ale widziałam też wersję oryginalną i była mniej fajna. Więc mam trochę ambiwalentne uczucia jeśli chodzi o dubbing. Czasem się udaje.
Słaby, spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Mimo mojej wielkiej sympatii do Alicji w krainie czarów ta wersja nie przypadła mi do gustu. Jest zbyt przekombinowana. I ta Alicja była jakaś zmulona, jakby duszę ktoś z niej wyssał.
To bajka wybrana tylko po to, by trochę przerysować historię zapamiętaną z dzieciństwa i popisać się efektami 3D. Gdyby odjąć 3D, mało by zostało. A Burtona prawie nic tam nie ma.
To chyba jeden z najsłabszych jego filmów do tej pory... no, ale Burton to Burton - i nawet jeśli coś wydaje się słabe, to i tak jest mocne ;)
"Sztuciec!" i niestety niewiele więcej. Jak zwykle piękny wizualnie Burton w tym wypadku niewiele wniósł do do baśniowego świata Alicji, poza ową wizualizacją. I nie zmieni tego nawet intrygująca rola Deppa. Choć młodsi widzowie z pewnością mogą być oczarowani.
Wizualna orgia, genialny Johnny Deep pokazuje ogromny kunszt aktorski. Podoba mi się wielka rola Heleny Bohnam Carter, i jej rola Królowej. Przesłanie Carollowskiego literackiego pierwowzoru utrzymane, atmosfera absurdu również.
Polecam fanom fantastyki i nie tylko.
Jako fan fantastyki wynudziłem się jednak. Pozycja według mnie raczej skierowana do fanów baśni.
Polski dubbing ssie;)