Wszystko albo nic (2002)
All or Nothing
Reżyseria:
Mike Leigh
Scenariusz:
Mike Leigh
Wszystko albo nic to portret współczesnej rodziny, której członkowie, dotknięci rutyną, zmęczeniem i ustawicznym brakiem czasu, z czasem oddalili się od siebie. To film o pułapkach codziennego życia, tęsknocie za spełnieniem, a zarazem o małych gestach i decyzjach, które nas przybliżają lub oddalają do tego, co w życiu najistotniejsze. Mike Leigh w mistrzowski sposób ukazuje, jak łatwo zagubić się w życiu, ale jednocześnie także, że można się w nim nawzajem odnaleźć.
Obsada:
-
Timothy Spall Phil
-
Lesley Manville Penny
-
Alison Garland Rachel
-
James Corden Rory
-
Ruth Sheen Maureen
-
Marion Bailey Carol
-
Paul Jesson Ron
-
Sam Kelly Sid
-
Kathryn Hunter Cécile
-
Sally Hawkins Samantha
-
Helen Coker Donna
-
Daniel Mays Jason
-
Ben Crompton Craig
-
Robert Wilfort Dr. Simon Griffith
-
Gary McDonald Neville
-
Diveen Henry Dinah
-
Timothy Bateson Harold
-
Edna Doré Martha
-
Georgia Fitch Ange
-
Tracy O'Flaherty Michelle
-
Jean Ainslie Old Lady
-
Badi Uzzaman Pasażer
-
Parvez Qadir Pasażer
-
Russell Mabey Nutter
-
Thomas Brown-Lowe Small Boy
-
Oliver Golding Small Boy
-
Henri McCarthy Small Boy
-
Ben Wattley Small Boy
-
Leo Bill Young Man
-
Peter Stockbridge Man with Flowers
-
Brian Bovell Garage Owner
-
Michele Austin Care Worker
-
Alex Kelly Neurotic Woman
-
Alan Williams Drunk
-
Peter Taylor MC
-
Dale Davis Wokalista
-
Emma Lowndes Party-Girl
-
Maxine Peake Party-Girl
-
Matt Bardock Man at Bar
-
Mark Benton Man at Bar
-
Dorothy Atkinson Silent Passenger
-
Heather Craney Silent Passenger
-
Martin Savage Silent Passenger
-
Joe Tucker Fare Dodger
-
Di Botcher Supervisor Nurse
-
Valerie Hunkins Pielęgniarka
-
Daniel Ryan Crash Driver
-
William Neenan Antiques Dealer
Supermocne kino. Mike Leigh w wysokiej formie...jak zwykle.
Phil jeździ taksówką. Penny pracuje na kasie w markecie. Ich córka Rachel pracuje w domu opieki. Syn Rory ogląda telewizję i je frytki. Ten film jest dla mnie tak ważny, że boję się, że słowa go zepsują. O tym, że warto, o beznadziei i nadziei. O popychaniu spraw do przodu.
Historia tak prosta, że aż banalna. "Brzydka ona, brzydki on, a taka ładna miłość..." - jak mówi piosenka. Ale żeby ją odkryć, potrzeba zgrzytu w gładkim, usypiającym rytmie codzienności. Dopiero wtedy wiemy, co naprawdę czujemy...
Wszyscy bohaterowie nieszczęśliwi, każde z nich czuje, że przegrało życie. Smutny film, mimo pełnego nadziei zakończenia.
Film nie przypadł mi do gustu. Oprócz ogólnie przygnębiającego nastroju, który w pewnym momencie zaczyna być po prostu męczący, nie potrafię odnaleźć w nim żadnego konkretnego przesłania; czegoś pouczającego, ostrzegającego, wyjaśniającego - a tego właśnie od 'All or Nothing' oczekiwałem. Bezcelowe granie na emocjach, zamiast dawać spodziewany rezultat, po prostu drażni. Z narzędzia uczyniono przedmiot filmu, a to, moim zdaniem, błąd. Polecam średnio zdesperowanym masochistom.
Przecież to bardzo optymistyczny i pełen nadziei film. Może bohaterowie nie są wystarczająco ładni i bogaci?
Nie, nie w tym rzecz. Akurat bohaterowie podobali mi się - byli realistyczni - tacy jak my wszyscy, ludzcy (świetna scena "babskiej imprezy", ujęcia z wnętrza taksówki), natomiast im dalej w film, tym coraz mniej zainteresowania ich losami z mojej strony. Tak jak napisałem - przedstawienie przykrej historii dla samego wywołania przykrych odczuć w widzu wydaje mi się zabiegiem wyjątkowo nietrafionym.
Ale ja nie miałem przykrych uczuć :(