AlphaGo (2017)

Reżyseria: Greg Kohs

Starochińska gra planszowa Go od lat była wielkim wyzwaniem dla sztucznej inteligencji. Wydawało się, że opanowanie gry przez maszynę jest niemożliwe. Jednak w 2016 roku zespół DeepMind firmy Google ogłosił, że stworzona przez nich sztuczna inteligencja do gry w Go – AlphaGo – zmierzy się z jednym z najlepszych mistrzów na świecie, Lee Sedolem. Dokument jest zapisem pracy zespołu DeepMind podczas testowania ograniczeń rozwijającej się w zawrotnym tempie sztucznej inteligencji, spojrzeniem na jej przyszłość oraz wglądem w zasady działania ludzkiego umysłu. Fascynujący dokument sportowy.
[opis festiwalowy]

Obsada:

Pełna obsada

Zwiastuny:

Film z gatunku relacji sportowej, ale bardzo nietypowej: tu nie gra reprezentacja Polski w piłkę nożną z drużyną Niemiec, tylko reprezentacja ludzkości w go przeciw maszynie... Skądinąd też zaprogramowanej przez ludzi, ale ten program przerasta umiejętnościami twórców, ponieważ sam się uczy. Ogląda się to wspaniale, nieważne komu się kibicuje. Nie jest wymagana znajomość sztucznej inteligencji ani gry w go, narracja po kolei prowadzi nas przez sens rozgrywki, a nie jej detale. Jest czym się emocjonować, można się czasem pośmiać, ale też jest o czym pomyśleć. Atutem "AlphaGo" jest pominięcie wątków apokaliptycznych i mówienie o przełomie w rozumieniu gry w go, a nie o opanowaniu świata przez potężną SI - twórcy filmu wyraźnie dystansują się od doniesień medialnych z nieodłącznym Terminatorem. Co by nie mówić, jest to jednak doniosłe wydarzenie w historii gier, informatyki i ludzkiej kultury. Świetnie, że ktoś to sfilmował, i to w taki sensowny sposób.

A żeby było ciekawiej, to nie koniec przełomów - dosłownie wczoraj został opublikowany artykuł o wersji programu, która całkiem zerwała z uczeniem się od ludzi i szybko stała się jeszcze lepsza niż poprzednicy:

https://en.wikipedia.org/wiki/AlphaGo_Zero

fender
inheracil
kocio